Reklama

W poniedziałek, 8 września 2025 roku pożegnano jednego z najwybitniejszych polskich artystów — Stanisława Soykę. Ceremonia odbyła się w Kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy przy ul. Alfreda Nobla 16 w Warszawie — miejscu, w którym o godz. 12 zgromadzili się bliscy zmarłego muzyka, współpracownicy oraz rzesze fanów, by oddać hołd jego twórczości i uczcić pamięć artysty.

Jednym z najbardziej poruszających momentów podczas ceremonii pogrzebowej było odczytanie listu, który napisała żona Stanisława Soyki, Ewa Żmijewska. Te słowa poruszają do łez.

Tak Ewa Żmijewska pożegnała Stanisława Soykę

Przemowa, która została napisana przez Ewę Żmijewską, rozpoczęła się słowami pełnymi czułości:

Kochany Staszeczku. Zawsze rozpływałeś się, jak zdrabniałam twoje imię. Dziękuję Ci bardzo za te wszystkie wspaniałe lata z Tobą. Jest co wspominać - nudy nie było. Tak wiele mnie nauczyłeś. Zawsze szanowałam, że Twoja pierwsza żona i dzieci były w Twoim sercu, ale znalazłeś też miejsce dla mnie, dla mojej córki i moich wnuków. Mówiłeś - ,,jestem dziadkiem zapasowym''.

Ewa Żmijewska wspominała również rodzinne zwyczaje:

Wokół Ciebie było zawsze dużo ludzi. Stworzyłeś swoją własną rodzinę - muzyczną i nie tylko. Miałeś zwyczaj po koncercie zapraszać wszystkich z rodziny do wspólnej kolacji. Siadaliśmy przy jednym dużym stole, były rozmowy, śmiechy, często żarty. Byłeś wsparciem dla nas, lubiłeś się dzielić. Często dawałeś i mówiłeś: ,,To stypendium artystyczne''

Zmarły artysta miał również głęboką relację ze swoją matką. Jego żona w swoim liście wspominała:

Wiem, jak ważna była dla Ciebie Twoja mama. Tata też, ale to mama i rozmowy z nią, czasami trudne, ukształtowały Cię i pomagały w trudnych momentach. Często powtarzałeś jej słowa: ''Staszku, człowiek może się zawsze naprawić''.

Na zakończenie listu żona artysty dodała:

Bardzo dużo czytałeś, interesowały Cię muzyka i literatura. I muszę kończyć, bo muszę wyjść z domu – taki niedokończony krótki list

Nagłe odejście Stanisława Soyki

Przypomnijmy, że Stanisław Soyka miał wystąpić 21 sierpnia 2025 roku na festiwalu w Sopocie w Operze Leśnej. Niestety, tego samego dnia zmarł, zaledwie kilka godzin przed zaplanowanym koncertem. Ta nagła i niespodziewana śmierć wstrząsnęła środowiskiem muzycznym i fanami w całej Polsce. Dziś, 8 września 2025 bliscy, przyjaciele oraz znajomi z branży towarzyszyli Stanisławowi Soyce w jego ostatniej drodze. Po mszy prochy zmarłego złożono w grobie na cmentarzu Powązki Wojskowe.

Tak żona pożegnała Stanisława Soykę. Wyciskające łzy słowa na pogrzebie
fot. Marysia Zawada/REPORTER

Zobacz także:

Pogrzeb Stanisława Soyki. Prezydent pośmiertnie odznaczył go najwyższym orderem

Reklama
Reklama
Reklama