Tak synowie pożegnali Stanisława Soykę. Poruszające słowa na pogrzebie
8 września 2025 roku w Warszawie odbył się pogrzeb Stanisława Soyki. W trakcie wzruszającej ceremonii odczytano list jego synów. Padły poruszające słowa.

Stanisław Soyka zmarł 21 sierpnia 2025 roku w wieku 66 lat. Tego samego dnia miał wystąpić na scenie festiwalu Top of The Top Sopot Festival. Zamiast koncertu, jego fani otrzymali wstrząsającą wiadomość – artysta zasłabł w hotelu w Sopocie i zmarł nagle. Do ostatnich chwil pozostawał aktywny zawodowo, a jego ostatni koncert miał miejsce zaledwie tydzień wcześniej – 13 sierpnia 2025 roku.
Ostatnie pożegnanie artysty odbyło się 8 września 2025 roku w Kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Warszawie. Ceremonia zgromadziła nie tylko bliskich, ale także znanych przyjaciół Soyki oraz licznych fanów. Pochówek odbył się na warszawskich Powązkach.
W trakcie uroczystości odczytano wzruszające przemówienia, w tym list pożegnalny przygotowany przez czterech synów muzyka – Jana, Jakuba, Marcina i Antoniego. Nie zabrakło również głosu żony artysty oraz duchownych.
Poruszające pożegnanie Stanisława Soyki przez jego synów
Słowa synów artysty poruszyły wszystkich obecnych na ceremonii. Odczytany list był hołdem złożonym nie tylko wybitnemu twórcy, ale przede wszystkim ojcu i człowiekowi, który – jak przyznali – nie był wolny od błędów, ale nosił w sobie uczciwość i ogromną miłość:
Teraz rzeczywiście zrozumiałem, jak szybko i nagle mogą odchodzić bliscy i jak ważne jest, żeby ich pilnie i obecnie kochać, zanim odejdą albo zanim odejdę ja. Życie mojego taty tu na ziemi było pieśnią, księgą, która spisana była z jego donośnych czynów. Niemal od samego początku jego pieśń była ważna dla wielu. Wziął on na siebie ciężar popularności ze wszystkimi jej blaskami i cieniami. I tak byliśmy miliony razy dumni z jego koncertów i nagrań. Przede wszystkim z tego, jakim szacunkiem obdarzali go obcy ludzie, ale często też tęsknota za nim rozdzierała nam serca.
Synowie wspomnieli wspólne podróże i chwile spędzone razem.
Spędzaliśmy razem mnóstwo czasu w drodze. Droga dla niego była czymś bardzo dosłownym. Cały czas gdzieś jechał albo leciał, a poza momentami, kiedy spał, a warto wspomnieć, że w pewnym okresie potrafił tak spokojnie spać do godziny 14.00. I często mu towarzyszyliśmy w tych podróżach
W dalszej części listu żałobnicy usłyszeli:
To był czas rozmów, czas słuchania jakichś audycji radiowych, słuchania Paula Simona, Milesa Davisa, Claptona, Dylana i wielu, wielu innych. A czasem wspólnego milczenia. Stanisław mówił, że z najbliższymi jedynie można sobie tak komfortowo i nieskrępowanie pomilczeć, bo przecież potem cały czas były rozmowy z różnymi ludźmi i śpiewanie do nich na koncertach. Staszek nie był doskonały. Popełniał błędy, jak każdy, ale miał w sobie uczciwość. Wierzę, że za każdy z tych błędów zapłacił i to często więcej niż musiał. Tata tworzył przyjaźnie, dbał o ludzi, szczególnie o muzyków. Tych, z którymi grał i tych, z którymi się przyjaźnił. Bywało burzliwie, jak to w życiu. Ale wierzył w to, co sam nazwał cudem niepamięci. Czyli zdolnością do niepamiętania złego
W ostatnich słowach listu nie zabrakło podziękowań:
I na koniec chcemy powiedzieć: dziękujemy. Dziękujemy ci Staszku. Tato, przyjacielu. Za życie pełne pasji, za miłość, za muzykę, za obecność, za każdą wspólną partię kości, za każdą nocną rozmowę w kuchni, za polecone książki, za wspólne milczenie. Za każdego przytulasa na misia. Za każdy wspólny obiad, za twój uśmiech. Za to, że Staszku byłeś
Pośmiertne odznaczenie Orderem Odrodzenia Polski – hołd dla twórcy
Podczas ceremonii pogrzebowej Stanisław Soyka został pośmiertnie uhonorowany Orderem Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla kultury polskiej. Odznaczenie zostało przekazane podczas uroczystości pogrzebowych artysty.
Order był symbolicznym podsumowaniem wieloletniego dorobku artystycznego artysty, którego twórczość poruszała pokolenia Polaków i inspirowała nie tylko muzyków, ale i ludzi poszukujących autentyczności i duchowości.

Zobacz także:
Wyjątkowy gest na pogrzebie Soyki. Tak żałobnicy oddali hołd artyście