Reklama

Eva Minge stworzyła własną markę. Dziś projektantka dowodzi firmą, w której pracuje 100 osób i pracuje dla kilkunastu firm. W magazynie "Viva" wraz ze swoim synem Oskarem, opowiada o tym jak oboje uczyli się radzić sobie z negatywnymi opiniami na temat Evy.

Reklama

- Kiedyś mnie to ruszało. Teraz- pełen dystans i przedmiot żartów -mówi syn Minge

Oskar opowiada też, jak bronił mamy:

- Takich zdarzeń było kilka, ale to naprawdę było dawno temu i dotyczyło głupot z portali plotkarskich, które przenikały do szkoły. W obronie jej dobrego imienia pięści szły w ruch. Gdy teraz trafia się krytyka w ruch idzie siła argumentów, nie pięści.

Sama Minge tak wspomina tamten czas:

- Był okres, gdy zwłaszcza mój młodszy syn przeżywał wszystko, co mnie dotyczyło. Kiedyś wrócił zakrwawiony ze szkoły,z rozbitym nosem, bo bił się o godność matki.

Nic tylko pozazdrościć obrońców dobrego imienia projektantki.

Reklama

daks

Reklama
Reklama
Reklama