Kret straci prawa rodzicielskie? "Nie jestem złym ojcem"
Przed pogodynkiem poważna batalia
Chociaż Jarosław Kret przeżywa obecnie chwile miłosnych uniesień u boku Beaty Tadli, nie brakuje sytuacji ściągających go na ziemię. Jak donosi magazyn "Party", była partnerka zarzuca prezenterowi pogody, że nie zajmuje się synem.
Małgorzata Kosturkiewicz, mama trzyletniego Franka, chce w sądzie udowodnić, że sławny ojciec rzadko się z nim widuje. Twierdzi bowiem, że jeśli już dochodzi do rodzicielskich spotkań, podobno Kret oddaje syna w ręce najbliższych zamiast spędzać z nim czas. Z ustaleń "Party" jest to raczej niemożliwe, ponieważ... gwiazdor nie ma w Warszawie żadnej rodziny poza mamą i bratem z którymi jest skłócony, a dawną relację z Kosturkiewicz ocenia dość krytycznie. Zobacz: "To była fikcja!"
- Widzę go często na placu zabaw czy spacerze z synem - zdradza "Party" znajoma Kreta.
"Party" dowiedziało się, że do sądu wpłynął wniosek o ograniczenie praw ojcowskich prezentera. Podobno jest to często stosowane i wygodne rozwiązanie dla rodzica, z którym dziecko przebywa na stałe.
Sam Kret nie komentuje doniesień, a na pytania o problemy w relacjach z synem odpowiada krótko: "Nie jestem złym ojcem". Mina małego Filipa w towarzystwie Kreta na jednym z wydarzeń publicznych też wiele tłumaczy:
Więcej na temat relacji Jarosława Kreta z synem i rodziną przeczytasz w nowym "Party". Już w sprzedaży.