Reklama

Sylwia Peretti to znana polska osobowość medialna, która zdobyła popularność dzięki udziałowi w programie "Królowe życia". Charyzmatyczna, odważna i pełna życia, szybko zyskała sympatię widzów swoją autentycznością oraz szczerością. W życiu prywatnym Sylwia mierzyła się z wieloma trudnymi doświadczeniami, w tym z tragiczną śmiercią swojego ukochanego syna, co głęboko wpłynęło na jej dalsze życie i emocjonalną drogę. Mimo przeciwności losu Peretti wciąż dzieli się swoją historią, inspirując innych do walki o siebie nawet w najciemniejszych momentach.

"Tęsknię za sobą, jaką kiedyś byłam" — Sylwia Peretti szczerze o swojej przemianie

W dniu swoich urodzin Sylwia Peretti zamieściła wzruszający wpis, w którym wyznała, że nie czuje się już tą samą osobą, którą była kiedyś. Wspomina siebie jako kobietę pełną życia, radości i spontaniczności, która "wchodziła do pomieszczenia i rozświetlała je swoją obecnością". Dziś, jak przyznaje, patrzy na tamtą wersję siebie jak przez "zamglone szkło", nie mogąc odnaleźć tej samej energii i beztroski.

Tęsknię za sobą, jaką kiedyś byłam.Za tą kobietą, która wchodziła do pomieszczenia i rozświetlała je swoją obecnością. Za tą, która zarażała energią, śmiała się do bólu brzucha, tańczyła bez powodu, cieszyła się drobiazgami.Która nie bała się życia, marzeń i miłości.
- napisała na wstępie Sylwia Peretti.
Jej już nie ma.Zniknęła beztroska, radość, i blask w oczach.Czuję, jakbym patrzyła na siebie sprzed lat przez zamglone szkło – widzę tamtą kobietę, ale nie potrafię do niej wrócić.Czuję się jak cień samej siebie,zagubiona w labiryncie własnych myśli i uczuć.Jestem zmęczona, jestem strasznie zmęczona tą nową mną.Zamieniłam się ze swoim cieniem miejscami, przemierzając dni jak ktoś, kto zapomniał, czym jest światło
- dodała solenizantka.

"Jestem zmęczona tą nową mną" — brutalnie szczera spowiedź Peretti

Sylwia opisuje swoje obecne samopoczucie jako życie w cieniu — zagubiona w labiryncie własnych myśli i uczuć. Przyznaje, że jest zmęczona nową wersją siebie i że każda próba odnalezienia dawnej radości w dawnych miejscach, dźwiękach czy zdjęciach kończy się poczuciem jeszcze większej straty.

Czasem próbuję siebie odnaleźć –w dawnych zdjęciach, w dźwiękach ulubionych piosenek, w miejscach, które kiedyś coś dla mnie znaczyły. Ale to, co kiedyś dawało mi radość, dziś wydaje się odległe, jakby należało do kogoś innego.Dziś są moje urodziny. Kiedyś czekałam na ten dzień z radością, teraz czuję, jakby dotyczył kogoś innego. Bo jak mam świętować, skoro ta dawna JA zniknęła bezpowrotnie?
- kontynuowała Peretti.

W swoim wpisie Sylwia Peretti podkreśliła, że jeszcze nie tak dawno czekała na urodziny z ekscytacją. Dziś jednak towarzyszy jej głęboka melancholia i wrażenie, jakby świętowanie dotyczyło kogoś zupełnie innego. Życzy sobie cierpliwości, światła i chwil, które choć drobne, pozwolą jej na nowo poczuć smak życia.

Największe pragnienie: jeszcze raz przytulić syna

Najbardziej przejmującą częścią wpisu są słowa o jej ukochanym synu. Sylwia wyznała, że największym marzeniem byłoby jeszcze raz móc przytulić syna, poczuć jego ciepło, usłyszeć bicie serca i zatrzymać ten moment na zawsze.

Życzyłabym sobie jeszcze raz przytulić mojego Syna – poczuć jego ciepło, usłyszeć bicie jego serca, wpleść palce w jego włosy i zatrzymać ten moment na zawsze.Oddałabym wszystko, by móc choć na chwilę zamknąć go w swoich ramionach i wyszeptać, jak bardzo go kocham
- dodała na koniec Sylwia.

Zobacz także: Sylwia Peretti przekazała radosną wiadomość. To już dziś

Reklama
Reklama
Reklama