Smutne wieści o śmierci w świecie kina. Bez niego nie byłoby takich hitów jak „Egzorcysta”
Nie żyje Bud S. Smith. O śmierci znanego i cenionego montażysty poinformowała jego rodzina. Filmowiec miał 88 lata. Doszedł w swoim domu w Kalifornii.
W poprzednią sobotę odszedł Bud S. Smith. Jako montażysta współpracował stale m.in. z Williamem Friedkinem. Pozostawał aktywny zawodowo do 2005 roku. Rodzina mężczyzny właśnie poinformowała o jego śmierci. Bliscy czekali tydzień z ogłoszeniem tych smutnych wieści. Bud S. Smith doczekał się dwóch nominacji do Oscara.
Zmarł Bud S. Smith
W niedzielę, 23 czerwca zmarł Bud S. Smith. Rodzina montażysty potwierdziła te doniesienia tydzień później, 30 czerwca. Mężczyzna od lat zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Odszedł w swoim domu w Kalifornii z powodu niewydolności oddechowej. Osobą, która przekazała mediom smutne wieści, jest jego żona Lucy Coldsnow-Smith.
Bud S. Smith pracował w zawodzie przez ponad 50 lat. W tym czasie dwa razy doczekał się nominacji do Oscara. W 1974 roku znalazł się na liście nominowanych za montaż horroru „Egzorcysta”, który pozostaje największym dziełem w historii jego kariery. Kultowy film o opętaniu powstał we współpracy z Williamem Friedkinem.
Kolejna nominacja do złotej statuetki przyszła w 1984 roku. Wówczas Bud S. Smith zmontował film „Flashdance”. Choć ostatecznie Oscara nie dostał, przyznano mu nagrodę BAFTA, a także wyróżnienie od American Cinema Editors za całokształt twórczości w 2008 roku.
Znany i ceniony montażysta rozpoczął pracę w telewizji w latach 60. Nawiązał współpracę z Robertem Downeyem seniorem, z którym stworzył m.in. „Putney Swope”. Urodzony 6 grudnia 1935 roku filmowiec ma na koncie pracę przy takich tytułach jak „Karate Kid”, „Wirus”, „Żyć i umrzeć w Los Angeles”, „Płonąca pułapka”, „Człowiek ciemności” czy „Cena strachu”.
W 2012 roku zdiagnozowano u niego raka gardła. Warto przypomnieć, że w czerwcu także zmarł Bill Cobbs, znany amerykański aktora.
Zobacz także: Nie żyje 33-letnia gwiazda reality show. „Rodzina chciałaby mieć czas na przeżycie żałoby”