Skandal po US Open! Po tym jak zabrał czapkę dziecku konsekwencje go przerosły
Piotr Szczerek, prezes firmy Drogbruk, po incydencie podczas US Open, gdy zabrał czapkę przeznaczoną dla dziecka, mierzy się z ogromną falą hejtu. Mieszkaniec Zdun zdecydował się zatrudnić ochronę, by chronić siebie i swoją rodzinę. Emocje wokół sprawy nie cichną mimo przeprosin.

Podczas emocjonującego meczu Kamila Majchrzaka na turnieju US Open doszło do szokującej sceny, która wywołała prawdziwą burzę w mediach i internecie. Piotr Szczerek, prezes firmy Drogbruk oraz mieszkaniec miejscowości Zduny pod Kaliszem, zabrał czapkę przeznaczoną dla dziecka stojącego przy korcie. Czapka była pamiątką od tenisisty, a całe zdarzenie zostało uwiecznione na nagraniu i szybko rozprzestrzeniło się w sieci. Jak twierdzi sam Szczerek, sytuacja była wynikiem nieporozumienia i emocji po zwycięstwie. Według jego relacji był przekonany, że tenisista podaje czapkę w jego kierunku – dla jego synów, którzy wcześniej prosili o autograf. Mimo tej wersji publiczne oburzenie było ogromne.
Fala hejtu i konsekwencje – Szczerek publikuje przeprosiny
Po kilku dniach od incydentu Piotr Szczerek opublikował oświadczenie w mediach społecznościowych.
W związku z sytuacją, do której doszło podczas meczu Kamila Majchrzaka na US Open, chciałbym jednoznacznie przeprosić poszkodowanego chłopca, jego rodzinę, a także wszystkich kibiców i samego zawodnika. Popełniłem poważny błąd
Dodał również, że czapka została już zwrócona, a przeprosiny złożone rodzinie chłopca. W oświadczeniu przyznał, że jego zachowanie wyglądało jak świadome odebranie pamiątki dziecku, mimo że nie taka była jego intencja. Nie zmniejszyło to jednak skali hejtu, który wylał się na przedsiębiorcę.
Paparazzi i strach o życie – Szczerek zatrudnia ochronę
Według informacji przekazanych przez Gazetę Wyborczą Piotr Szczerek od czasu zdarzenia żyje w ciągłym poczuciu zagrożenia. Mieszkaniec Zdun nie może spać w nocy, obawia się, że niekontrolowana fala hejtu może sprowokować wandali do ataku. Dom Szczerka w Zdunach stał się celem zainteresowania paparazzich, którzy krążą wokół jego posesji niemal bez przerwy. Brytyjski tabloid „Daily Mail” opublikował nawet nocne fotografie jego domu, opisując go jako zamożnego biznesmena.
Szczerek odpiera zarzuty dotyczące rzekomego bogactwa, twierdząc, że nie jest miliarderem, a takie przedstawianie jego osoby nie ma pokrycia w rzeczywistości. Najbardziej niepokoi go jednak bezpieczeństwo jego rodziny. W związku z tym zdecydował się zatrudnić ochronę, która od tamtej pory czuwa przy jego domu.
Reakcje lokalnej społeczności – w obronie Piotra Szczerka
W obronie prezesa Drogbruku wystąpił między innymi zastępca prezydenta Kalisza, Grzegorz Kulawinek. W rozmowie z Radiem Poznań zaznaczył, że Piotr Szczerek ma ogromny wkład w rozwój polskiego tenisa. Pomagał osobom mającym problemy zdrowotne oraz wspierał kariery sportowe poza blaskiem fleszy.
Stało się. Trzeba to przyjąć. Myślę, że on sam na pewno to przeżywa, źle się z tym czuje
Mimo tych słów wsparcia, emocje wokół całej sytuacji nie ustępują, a postać Piotra Szczerka wciąż budzi kontrowersje wśród opinii publicznej.
Zobacz także: Iga Świątek nagle wypaliła o zaręczynach. Zaczęła mówić o byłych partnerach
