Reklama

Dzień Ojca nie dla wszystkich jest radosnym świętem. Doskonale wie o tym Anna Wendzikowska, która mierzy się z trudnymi emocjami dwa lata po śmierci ukochanego taty:

Reklama
Odkąd Cię nie ma, zostały tylko miłość i tęsknota
- pisze Anna Wendzikowska.

Anna Wendzikowska wspomina zmarłego tatę

Fani, którzy śledzą życie prywatne Anny Wendzikowskiej wiedzą, że prezenterka pod koniec 2022 roku przeżyła osobistą tragedię - odszedł wówczas jej ukochany tata. Choć wydawać by się mogło, że okres żałoby już minął, w Dzień Ojca prezenterka opublikowała poruszający, obszerny wpis, w którym zwróciła się do taty. Zdradziła, jak wyglądały pierwsze chwile po jego śmierci:

Tato… są takie dni, kiedy jest trudniej… dzisiaj jest taki dzień… dziękuję za Twoje ciepło, za miłość, za cierpliwość, kiedy uczyłeś mnie fizyki, i historii, i jeździć na nartach, i na rowerze, i grać w siatkówkę, kiedy wymyśliłam, że będę zawodniczką, i kiedy godzinami słuchałeś moich smutków i rozterek.. zawsze miałeś na to przestrzeń, nawet kiedy osiem razy powtarzałam to samo… i za Twoje zaufanie, dzięki któremu zawsze mogłam żyć jak chciałam, i za twoją prawość, tolerancję, liberalne podejście do życia, szacunek do ludzi i wszystkie wartości, które przekazałeś mi w sposób tak naturalny i nienarzucający… wszystko, co trudne łatwiej wybaczyć i zintegrować odkąd Cię nie ma, zostały tylko miłość i tęsknota…
- zaczęła Anna Wendzikowska.

Anna Wendzikowska przyznała, że w ostatnich latach życia jej taty ich kontakty nie były łatwe:

jakoś trudniej nam się było dogadać w ostatnich latach, czasami myślę, że Wszechświat tak to wymyślił, takie powolne pożegnanie mi podarował, żeby mi serce nie pękło, że nagle z dziesięciu telefonów dziennie wchodzę w pustkę…
- dodała prezenterka.
Anna Wendzikowska
PIOTR KAMIONKA/REPORTER

W dalszej części wpisu dziennikarka przytoczyła wydarzenia, które miały miejsce tuż po śmierci ojca. Jej słowa naprawdę chwytają za serce:

Dzisiaj znalazłam twój dowód osobisty… to ja załatwiłam wszystkie formalności, wszystkie dokumenty, odebrałam Cię ze szpitala, wybrałam trumnę, urnę, kwiaty, siedziałam z Tobą w krematorium… nikt się nie czuł na siłach, a ja nie chciałam, żebyś był sam… musiałam wreszcie stanąć do dorosłości, jakbym nagle straciła mandat do tego, żeby dłużej być dzieckiem…. Trudne to było i ważne jednocześnie… pewnie potrzebne… ale nie masz pojęcia jak bardzo bym chciała, żebyś tu był i żebym chociaż raz w roku mogła poczuć się dzieckiem…. dorosłość jest trudna tato, ale jakoś to dźwigam. Jadę na Powązki, bo chociaż zawsze mówiłeś, że w nosie masz to, co po śmierci i mamy sobie darować kwiaty i świeczki, bo szkoda pieniędzy…. to ja tego potrzebuję. Wyślij mi trochę dobrej energii, są dni, że bardzo mi tego trzeba
- zakończyła dziennikarka.

Wyznanie Anny Wendzikowskiej niezwykle poruszyło internautów:

Ładnie napisane, tato na pewno patrzy z góry
Mam dokładnie tak samo…bardzo tęsknię za moim Tatą a dzisiaj jakoś bardziej
I to już z nami zostanie, rozumie ten kto stracił
Cudownie, że miałaś takiego tatę i masz takie wspomnienia

Spodziewaliście się takiego wyznania po dziennikarce?

Reklama

Zobacz także: Robert Lewandowski ma powody do radości w Dzień Ojca. Anna Lewandowska wszystko zdradziła

Anna Wendzikowska o mobbingu w TVN 3
Pawel Wodzynski/East News
Reklama
Reklama
Reklama