Dzienniarka Vivy! zdradzia kulisy słynnej sesji Steczkowskiej: Justyna miała do mnie żal
Wraca historia sprzed lat
Niedawno na rynku ukazała się książka dziennikarki Vivy!, Krystyny Pytlakowskiej, "Więcej grzechów nie pamiętam", w której zdradza kulisy wywiadów z największymi gwiazdami w Polsce. Przypomnijmy: Dziennikarka Vivy! zdradza kulisy związku Dody z Haidarem. Mama artystki ma do niej pretensje
Pytlakowska miała okazję rozmawiać również z Justyną Steczkowską na początku jej kariery. Najgłośniejszym echem odbył się wywiad o ojcu diwy, któremu towarzyszyła żałobna sesja, szeroko komentowana w mediach. Do dziś sprawę uważa się za skandal, a pani Krystyna postanowiła zdradzić kulisy, o których nikt nie wiedział:
Szkoda mi tego wywiadu, bo utonął w powodzi oskarżeń o nieetyczną sesję, w ogóle o nieetyczny materiał. Wywiad był bardzo etyczny, był przypomnieniem jej ojca, Stanisława, którego ja też znałam i z którym, pamiętam, na Wiktorach, tańczyliśmy od upadłego. Był nie tylko fantastycznym tancerzem, ale i człowiekiem pełnym humoru, dowcipu, takim pełnym życia. Chciałam go przypomnieć, naprawdę nie chodziło o żadną sensację, opowieści, wiwisekcję, jak to jest po śmierci bliskiego człowieka, no on przecież Justynę wylansował.
Dziennikarka uważa, że sesja żałobna była bardzo kontrowersyjna:
Bardzo jej pomagał, był jedną z najważniejszych osób w jej życiu, ale nie o to chodziło. Chodziło po prostu o taki hołd złożony naprawdę cudownemu człowiekowi. A sesja została wymyślona nie przeze mnie i tutaj nie wykazano się dalekowzrocznością. Można ubierać się na czerwono, a być w żałobie. Justyna miała do mnie żal, bo ona potem interpretowała to tak, że ja ją namawiałam do czegoś, co przyczyniło jej szkodę. Tylko że ja nie mam wpływu na rodzaj sesji, często nawet nie wiem, jakie zdjęcia zostały zrobione i widzę je dopiero w gazecie.
Pytlakowska pogodziła się jednak z Justyną:
Po paru latach Justyna jednak stwierdziła, że to nie było moja wina. Nawet gdzieś udzieliła wywiadu na temat tego materiału w Vivie!. Powiedziała, że bardzo szanuje dziennikarkę, która z nią te wywiad robiła, i myślę, że stało się to pretekstem do naszego pogodzenia się. Ja nie obrażam się na moich bohaterów, chociaż miałaby to prawo wiele razy tak zrobić
Co o tym sądzicie?
Zobacz: Steczkowska w Polsce ma miano diwy. Teraz oceniła karierę zagranicznych ikon
Justyna Steczkowska na gali dobroczynności: