"Dziś nie ma już we mnie lęku". Zmysłowa sesja Małgorzaty Kożuchowskiej
"Dziś nie ma już we mnie lęku". Zmysłowa sesja Małgorzaty Kożuchowskiej
1 z 8
W najnowszej "Vivie!" Małgorzata Kożuchowska opowiedziała o spełnieniu w nowej życiowej roli – o upragnionym macierzyństwie. Cztery lata temu, kiedy udzieliła wywiadu z okazji swoich czterdziestych urodzin, było inaczej. Dokonała wtedy rozliczenia ze swoim dotychczasowym życiem, karierą i decyzjami i powiedziała:
Nastał czas na odpowiedzialne decyzje. I nie mogę już pozwolić sobie na błędy, bo czasu, żeby je naprawić, nie mam w nadmiarze.
Aktorka zachowała jednak spokój i dostrzegała plusy swojej sytuacji, nie martwiły jej na przykład młodsze koleżanki na horyzoncie.
Pamiętam, jak ja wchodziłam w ten zawód i pamiętam aktorki, które były starsze ode mnie. Podziwiałam je, patrzyłam, jak się zachowują w stosunku do mnie, młodej, takiej, która dopiero zaczyna. I była życzliwość, zrozumienie. Dobrze to zapamiętałam. W aktorstwie nie ma etapów łatwych, a etap debiutanta jest bardzo trudny. Na szczęście mam już go za sobą
Powstała wtedy wyjątkowa i niezwykle zmysłowa sesja zdjęciowa, która przewrotnie skomentowała wszelkie nieprzychylne komentarze, że kobiecie w pewnym wieku czegoś już nie wypada.
2 z 8
Czy Małgorzata Kożuchowska ma potrzebę udowodniania swojej wartości?
Już nie. Ale miałam. Bałam się, czy sobie poradzę, miałam mnóstwo wątpliwości. Nigdy też nie myślałam o sobie, że jestem jak milion dolarów. Wiedziałam, że brzydka nie jestem, ale moją siłą nie jest uroda, a temperament i poczucie humoru.
3 z 8
Czy to znaczy, że Małgorzata Kożuchowska już nie walczy?
Walczę, ale już bez pazerności. Jest we mnie zgoda, że każdy ma swoją drogę. Nie znaczy to, że moje ambicje się zmniejszyły, ale mam jedno życie i nie jestem w stanie osiągnąć wszystkiego, o czym może kiedyś naiwnie marzyłam.
4 z 8
Dla kobiety, zwłaszcza aktorki, to jednak jest cezura, bo do czterdziestki mówi się, że jest pod górkę, a po – z górki...
To ludzie wymuszają tę cezurę. Jest w naszym świecie niezgoda na starość. A przecież im człowiek starszy, tym jego wartość, w sensie życiowej mądrości, jest większa. Byłam wychowywana w szacunku dla ludzi, którzy dobrze przeżyli życie, mają na koncie pomyłki, które też ich w jakiś sposób zbudowały, podnieśli się z upadków, wyszli z zakrętów. Może dlatego ta czterdziestka nie jest dla mnie stresem. Stresuję się raczej wtedy, kiedy jestem o to pytana (śmiech).
5 z 8
Wtedy Małgorzata Kożuchowska zapytana o dzieci odpowiedziała:
Powiem raz, a wyraźnie: Tak, chciałabym być mamą. Jeśli pojawi się dziecko, będziemy szczęśliwi. Natomiast na pewno nie cierpię z powodu tego, że na razie nie mamy dzieci, nie leczę się i nie mam ochoty na in vitro.
6 z 8
A czy nie brakowało jej spokoju?
Gdyby mi się moje życie nie podobało, coś bym w nim zmieniała. Teraz mam męża, pracę, jestem zdrowa. Wykańczamy dom, do którego tabloidy już nas sto razy przeprowadziły.
7 z 8
Aktorka podsumowała też swoją dotychczasową karierę – nie podbiła Hollywood i nigdy nie zagrała u Andrzeja Wajdy...
Nie zagrałam wielu ról. Staram się nie przechowywać ich w pamięci. Żałuję, że nie zagrałam w "Katyniu". Ale nawet nie udało mi się dostać na zdjęcia próbne. Nie umiem prosić. Może to jest zła cecha w tym zawodzie?
8 z 8
Stała się rozpoznawalna dzięki roli w serialu "M jak miłość". Małgorzata Kożuchowska Hankę grała przez 11 lat. Co dała, a co odebrała jej ta rola?
Na pewno odsunęła mnie od fabuł. I tego żałuję. Jak ostatnio widziałam migawkę z Cannes, a w niej rozmowę Oliviera Janiaka z Andrzejem Chyrą, którego bardzo cenię i lubię, razem pracowaliśmy przy „Komorniku” Feliksa Falka, pomyślałam: Szczęściarz z niego, że tyle gra w filmach. To moje niespełnione marzenie. To mi się zdecydowanie nie ułożyło. Mam jednak nadzieję, że są jeszcze role dla mnie.