Sebastian Majtczak usłyszał zarzuty. „Popłakał się”
Sebastian Majtczak w poniedziałek, 26 maja został wreszcie sprowadzony ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich do Polski. Mężczyzna usłyszał już zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku na A1. W koszmarnych zdarzeniu drogowym zginęła trzyosobowa rodzina. Choć nie przyznaje się do zarzutów, według nieoficjalnych doniesień, miał wyrazić skruchę i popłakać się podczas przesłuchania.

Sebastian Majtczak po ekstradycji ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich trafił do Polski, według TVN24 mężczyzna wylądował w Warszawie o godz. 19:16. Później został doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Tam przesłuchano go w związku z tragicznym wypadkiem na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina.
Podczas przesłuchania prokurator przedstawił mu zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku. Majtczak złożył wyjaśnienia i odniósł się do zarzutów postawionych mu w związku ze zdarzeniem. Stwierdził, że kia zajechała mu drogę.
Sebastian Majtczak nie przyznaje się do winy
Podczas składania wyjaśnień Sebastian Majtczak nie przyznał się do winy. Według jego relacji, bezpośrednią przyczyną wypadku było zachowanie kierowcy Kii, który miał zajechać mu drogę. Jak twierdził, próbował uniknąć kolizji, co doprowadziło do tragedii. Podkreślił, że nie miał możliwości wyhamowania, jak nieoficjalnie przekazał „Fakt”.
Z nieoficjalnej relacji „Faktu” wynika, że Majtczak w trakcie przesłuchania wyraził skruchę w związku z tragicznym wypadkiem na A1. W pewnym momencie mężczyzna miał się popłakać. Odpowiadając na pytania, miał ostrożnie dobierać słowa i niewiele mówić. Zapowiedział, że złoży obszerniejsze wyjaśnienia, gdy już zapozna się z aktami sprawy.
Prokuratura jednak dysponuje innym materiałem dowodowym, który wskazuje na jego odpowiedzialność za zdarzenie. Materiał ten obejmuje m.in. nagrania oraz dane z pojazdu.
Sebastian Majtczak wreszcie sprowadzony do Polski
Sebastian Majtczak przez wiele miesięcy unikał odpowiedzialności, przebywając poza granicami kraju. Po ustaleniu jego lokalizacji i przeprowadzeniu formalności, został przekazany stronie polskiej przez władze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Proces ekstradycji był skomplikowany, ale zakończył się sukcesem dzięki współpracy międzynarodowej. Tuż po przylocie do Polski, Majtczak został zatrzymany i przewieziony do aresztu.
Sprawa Sebastiana Majtczaka pozostaje w toku. Prokuratura będzie kontynuować czynności dowodowe oraz analizę zgromadzonego materiału. Możliwe są kolejne przesłuchania oraz decyzje procesowe, które mogą mieć wpływ na dalszy bieg postępowania.
Obecnie Majtczak przebywa w areszcie tymczasowym, gdzie oczekuje na dalsze decyzje sądowe. Śledczy zapowiadają dalsze działania mające na celu dokładne wyjaśnienie wszystkich okoliczności tragedii na A1. Zdaniem adwokata materiał dowodowy „tak szczelny, że ciężko będzie wdawać się w polemikę obrońcom i panu Sebastianowi Majtczakowi”.
Tragiczny wypadek na A1. Rodzina spłonęła w samochodzie
16 września 2023 roku około godziny 20:00 na 339. kilometrze autostrady A1 w pobliżu miejscowości Sierosław (powiat piotrkowski, województwo łódzkie) doszło do tragicznego wypadku. Kierujący samochodem marki BMW Sebastian M. uderzył w tył pojazdu marki Kia, którym podróżowała trzyosobowa rodzina wracająca z wakacji. W wyniku zderzenia Kia wpadła w bariery energochłonne i stanęła w płomieniach, powodując śmierć wszystkich pasażerów: rodziców oraz ich 5-letniego syna.
Śledztwo wykazało, że BMW prowadzone przez Sebastiana M. poruszało się z prędkością co najmniej 253 km/h. Bezpośrednio po wypadku kierowca BMW opuścił miejsce zdarzenia i wyjechał z kraju. Został zatrzymany w Dubaju przez lokalne służby we współpracy z polską Specjalną Grupą Poszukiwawczą.
Zobacz także: Reporter TVN zaatakowany na wizji. Kamery zarejestrowały szokujące zdarzenie
