Pod koniec tego roku odbędzie się premiera filmu „Spectre”, w którym po raz kolejny w rolę agenta Jej Królewskiej Mości wcieli się Daniel Craig. Aktor już dwa lata temu wspomniał, że rola w filmach o przygodach agenta 007 zaczyna go męczyć, dlatego przy okazji premiery nowej części pojawiły się plotki o tym, że w kolejnym „Bondzie” pojawi się nowy aktor.

Reklama

Początkowo plotkowano, że rolę po Danielu Craigu zajmie Idris Elba, który byłby pierwszym czarnoskórym agentem 007 w historii filmu. Teraz jednak okazuje się, że aktor znany z serialu „Prawo ulicy” ma poważną konkurencję! Mówi się, że brytyjski aktor Damian Lewis, czyli Nichaloas Brody z „Homeland” ma coraz większe szanse na rolę Bonda. Tak przynajmniej uważają Brytyjczycy, którzy robią zakłady, o to kto zastąpi Craiga.

To sytuacja bez precedensu: bez żadnego wyraźnego powodu ludzie zaczęli stawiać zakłady nawet o 200 funtów, o to że Damian Lewis będzie następnym Bondem. To może coś oznaczać - mówi Rupert Adams, rzecznik jednej z największych firm bukmacherskich.

Sam Damian Lewis w jednym z wywiadów przyznał, że z chęcią by zagrał agenta 007. Tylko czy na pewno Daniel Craig zrezygnuje z tak dobrze płatej pracy? Podobno za dwa ostatnie filmy o agencie 007 dostał aż 38 milionów euro, a film „Skyfall” stał się kinowym hitem dzięki jego grze.

Reklama

A Wy kogo wolicie? Blondasa czy rudzielca?

Reklama
Reklama
Reklama