Rose McGowan chciała spełnić marzenia w Hollywood. W Fabryce Snów przeżyła koszmar
Gdy Rose McGowan trafiła do Hollywood, była przekonana, że już nigdy nie będzie bita, poniżana, głodna i przerażona. Ale to właśnie w Fabryce Snów przeżyła koszmar, po którym nigdy się nie podniosła.
Już miała wejść do hotelu, gdy nagle odwróciła się i z promiennym uśmiechem powiedziała do kamery: „Moje życie w końcu chyba staje się łatwiejsze”. Czuła się szczęśliwa. Choć zagrała zaledwie kilka ról, już była tak popularna, że MTV postanowiła pokazać swoim widzom, jak wygląda jeden dzień z jej życia. Ale to nie z powodu obecności kamery Rose McGowan (45) była tego dnia podekscytowana. W hotelu, do którego wchodziła, czekał na nią Harvey Weinstein, jeden z najpotężniejszych ludzi w Hollywood. Rose nie wiedziała o nim wiele, ale jej agentka twierdziła, że kiedy tak ważny producent zaprasza początkującą aktorkę na spotkanie, to znaczy, że odkrył w niej talent i chce z niej zrobić gwiazdę kina. Kiedy po dwóch godzinach wychodziła z luksusowego apartamentu Weinsteina, wyglądała jak upiór. Była blada, zapłakana, przerażona i nie mogła wykrztusić z siebie słowa. O tym, co się stało, nie była w stanie głośno mówić przez dwie dekady. Dopiero w 2016 roku napisała na Twitterze, że w 1997 roku została zgwałcona przez bardzo wpływowego człowieka w Hollywood, rok później zdradziła, że był to Weinstein. Teraz w wydanej właśnie książce „Odważna” McGowan dokładnie opisuje nie tylko to, jak Harvey zaciągnął ją do jacuzzi i brutalnie zgwałcił, lecz także jak potem zmuszał ją do milczenia. Rozdział poświęcony temu strasznemu zdarzeniu nie jest jedynym przerażającym fragmentem wspomnień Rose. Jej życie już od dzieciństwa było pasmem krzywd i upokorzeń.
Nauczona być nikim
Rose McGowan urodziła się w miasteczku Certaldo pod Florencją, a wychowywała na wsi niedaleko Rzymu. Ale z dzieciństwa nie pamięta pięknych włoskich krajobrazów, beztroskich zabaw i wyjazdów nad morze. Razem z rodzicami i rodzeństwem mieszkała w sekcie Dzieci Boga i od małego musiała się uczyć pokory i miłości do Jezusa. „Pewnej nocy do mojego pokoju weszła kobieta ubrana w białe szaty. (…) Patrząc prosto na mnie, zapytała: »Czy wpuściłaś Boga do swojego serca?«. Usiadłam, zastanowiłam się przez moment i pokręciłam głową. Kobieta uszczypnęła mnie w stopę, wykręcając skórę. To była kara za moją odpowiedź. W naszej sekcie stosowano kary cielesne, klapsy i uderzenia, ponieważ »oszczędzając rózgę, psuje się dzieci«”. Od tego momentu członkowie sekty co wieczór sprawdzali, czy pięcioletnia Rose już ma w sercu Boga, i co noc ją bili. Wystarczyło, by raz odpowiedziała „tak”, ale ona była zawzięta. Z czasem przestała się bać tych wieczornych wizyt, a kolejne ciosy nie robiły na niej wrażenia. Naprawdę bała się tego, co stanie się z nią, gdy urośnie. Widziała bowiem, że dorośli mężczyźni z sekty zmuszają 10-letnie nawet dziewczynki do uprawiania seksu. Potwornie bała się też głodu, bo często nie dostawała nic do jedzenia. W sekcie panowała prosta zasada – jeśli danego dnia jakaś rodzina nic nie zarobi, nie ma prawa do posiłku. Rose razem ze swoim rodzeństwem zarabiała, śpiewając piosenki i sprzedając religijne broszury.
„Śpiewaliśmy piosenki ku czci Jezusa na ulicach Rzymu, zbierając datki do kapelusza. Kiedy w kapeluszu uzbierało się trochę monet, zza pleców wyłaniała się ręka i zabierała wszystko. Musieliśmy wrócić z pieniędzmi, bo w przeciwnym razie naszą rodzinę spotkałaby kara. (…) Mały zarobek oznaczał niewielkie ilości jedzenia. W sekcie panował głód, pożywienie było racjonowane. Jeśli wróciliśmy z niewystarczającą ilością pieniędzy, za karę nasze racje żywieniowe trafiały do innej rodziny”, wspomina McGowan w książce „Odważna”.
Najeść się do syta Rose mogła tylko wtedy, kiedy do siedziby Dzieci Boga przyjeżdżali dziennikarze lub ludzie, którzy chcieli wstąpić do tej sekty. Kilka dni przed taką wizytą dzieci karmiono ryżem z mlekiem i cukrem, żeby przybrały trochę na wadze. Z czasem przywódca sekty uznał, że śpiewanie piosenek to mało dochodowe zajęcie, i wymyślił, że kilkunastoletnie dziewczynki mogą się bardziej przydać jako przynęta. „Moses David nakazał młodym członkiniom sekty robić coś, co nazywał »flirtującym łowieniem«. Wysyłał je na zewnątrz, żeby w barach i kawiarniach uwodziły mężczyzn. Złowieni mężczyźni budzili się w sekcie. Moses nazywał te dziewczęta »dziwkami dla Jezusa«”, wspomina aktorka. Ona sama nigdy nie została wysłana na takie „łowienie”, nigdy też nie została zgwałcona przez żadnego mężczyznę z sekty. Uchroniła ją przed tym ucieczka. Gdy Rose miała 10 lat, jej ojciec zaczął podejrzewać, że ktoś planuje go zabić. I pewnej nocy razem z dziećmi i drugą żoną potajemnie wyjechał z siedziby Dzieci Boga. Najpierw pojechali na północ Włoch, a potem, gdy zdobyli pieniądze, polecieli do Stanów.
Bez wyjścia
Szczęście Rose trwało krótko. Szybko okazało się bowiem, że jej ojciec po latach spędzonych w sekcie przejął panujące tam metody wychowawcze i znęcał się nad swoimi dziećmi. Dlatego kiedy kilka miesięcy później do Stanów przyjechała jej matka, dziewczyna zamieszkała z nią. Początkowo żyło im się dobrze, mimo potwornej biedy. Ale pani Terri McGowan nie wyobrażała sobie życia bez mężczyzny. Najpierw wprowadził się do nich sąsiad ze swoimi dwiema córkami i synem. Był psychopatą – syna z byle powodu bił, córki molestował seksualnie, a nad Rose i jej matką znęcał się psychicznie. Terri rozstała się z nim dopiero wtedy, gdy pewnej nocy jeździł autem wokół domu z naładowanym karabinem i groził, że ją zastrzeli.
Kolejnym partnerem pani McGowan był uzależniony od alkoholu Steve. Rose ostrzegała matkę, że ten związek źle się skończy. I skończył się źle, ale dla niej. Któregoś dnia poszła na imprezę i namówiona przez kolegę po raz pierwszy w życiu zażyła LSD. Gdy wróciła do domu, Steve natychmiast zorientował się, że jest naćpana. Przekonał Terri, że jej córka jest uzależniona od narkotyków i wymaga leczenia. Tak Rose trafiła do kliniki odwykowej. Gdy w końcu z niej uciekła, wiedziała, że nie może wrócić ani do ojca, ani do matki. Przez jakiś czas żyła na ulicy, mieszkała z bezdomnymi i narkomanami, a żeby mieć za co ćpać, kradła. Szybko jednak uznała, że jeśli nie uwolni się od tego towarzystwa, to stoczy się na dno. Wyjechała wtedy do Seattle i zamieszkała u dalekiej kuzynki. Tam jednak też nie zagrzała miejsca. Na szczęście Rose tym razem miała gdzie się podziać – jej mama, która zdążyła się już rozstać ze Steve’em i przeprowadzić do Los Angeles, zaprosiła ją do siebie. Ta przeprowadzka na zawsze zmieniła życie McGowan. Któregoś dnia spotkała na siłowni kobietę, która zaprosiła ją na casting do filmu „Doom Generation”. Rose zagrała główną rolę, wypadła świetnie i dostała propozycję występu w horrorze „Krzyk”. To w tym filmie dostrzegł ją Weinstein. Z książki „Odważna” wynika, że producent jest jednym z wielu ludzi, którzy skrzywdzili Rose. I jedynym, któremu nie wybaczy.