Jeszcze przed rozpoczęciem tegorocznego festiwalu w Opolu media donosiły o niesamowitych kreacjach jakie zaplanowała Maryla Rodowicz na swój występ. Mówiło się o zawrotnej kwocie 300 tysięcy złotych. Tyle ponoć kosztowały stroje szyte zagranicą na specjalne zamówienie.

Reklama

Niestety efekt był co najmniej niezadowalający. Na Marylę spadły słowa krytyki, bowiem wszyscy byli zdania, że jej stroje są przesadzone i zupełnie do niej nie pasują.

Za stylizację odpowiadała Malwina Wędzikowska, prywatnie partnerka Rinke Rooyensa z którą Maryla współpracuje już od ponad roku. Jak donosi magazyn "Rewia" Maryla była wściekła, że wydała tyle pieniędzy za tak mizerny efekt

- Maryla była wściekła o to, co zrobiła Malwina, a Malwina zarzucała Maryli dokonywanie zmian w projektach - mówi "Rewii" osoba z otoczenia Rodowicz.

Podobno panie bardzo się ze sobą pokłóciły. Maryla ostatecznie nie zakończyła współpracy z Wędzikowską, bowiem uznała, że na co dzień ubiera ją świetnie.

Zobacz także

Rzeczywiście Rodowicz mogła mieć pretensje za tę stylizacje, pomijając fakt, że przypominała "Wielkiego Ptaka" z ulicy Sezamkowej, to stroje te zupełnie nie podkreśliły coraz szczuplejszej sylwetki gwiazdy.

Reklama

A Waszym zdaniem miała o co się wściec?

pijavka

Reklama
Reklama
Reklama