Qczaj był ofiarą pedofila! Wstrząsające wyznanie trenera. Wspomniał też o swojej orientacji
Qczaj wyznał, że został zgwałcony przez pedofila! Powiedział też o swojej orientacji
Daniel Kuczaj dał się poznać jako sympatyczny i charyzmatyczny trener i miłośnik fitnessu, który zagrzewa Polki do walki o zdrowie i zgrabną sylwetkę. Do tej pory nikt nie wiedział, że celebryta w przeszłości przeszedł piekło. Qczaj zdecydował się na bardzo szczere wyznanie, które łamie serce! Okazuje się, że jako dziecko stał się ofiarą pedofila! Zobaczcie cały wpis.
Daniel Kuczaj wyznał, że był ofiarą pedofila
Jak już wspomnieliśmy, od kilku lat Daniel Kuczaj zachęca Polki do ćwiczeń i prowadzenia zdrowego trybu życia. Qczaj, bo taki pseudonim przyjął, robi to w niekonwencjonalny sposób. Jego treningi są bardzo energetyczne, a on sam niesie ze sobą sporo uśmiechu i pozytywnego nastawienia do życia.
Nikt nie spodziewał się nawet, jak mroczną tajemnicę skrywa były uczestnik "Tańca z gwiazdami". Okazuje się, że jako dziecka Daniel Kuczaj padł ofiarą pedofila, o czym sam napisał na swoim Facebooku.
Jestem dzieckiem - mam chyba siedem, może osiem lat, za oknem słyszę donośne „szukam” - moi rówieśnicy bawią się w chowanego. Zaraz pewnie do nich dołączę, ale tymczasem siedzę w wannie trzęsąc się ze strachu, a w powietrzu czuć jeszcze zapach smarów samochodowych, farb, alkoholu, papierosów i potu... Jestem dzieckiem, mam siedem lat, siedzę nagi w wannie a widząc krew ociekającą pomiędzy obolałymi pośladkami boję się jeszcze bardziej. Płacząc z bólu po cichu zmywam z siebie to czego nie zmyję do końca życia - ale jeszcze tego nie wiem, bo mam zaledwie siedem lat.
Byłem dzieckiem, a siedząc w wannie zmywałem z siebie zapach pedofila który zgasił moje dzieciństwo tak, jak gasi się niedopałek o asfalt. Zastanawiasz się kim był? Nie miał twarzy potwora... Przyjaciel rodziny, podrywacz kobiet, co niedzielę chodził do kościoła, a w drodze powrotnej często nas odwiedzał... - wyznał Daniel Kuczaj.
W dalszej części swojego wpisu Qczaj podjął również temat swojej orientacji.
Zawsze czułem się inny, zresztą nawet gdybym o tym zapomniał to koledzy na korytarzach szkolnej bursy sukcesywnie mi o tym przypominali. Pedał, ciota, cipa - nie są to określenia które dowartościowują 16-latka, a w kimś z tak pokiereszowanym wnętrzem rozbudzą tylko jedną myśl - nie chcę już żyć! Pamiętam, gdy siedząc na skraju Skałek Twardowskiego oswajałem się z myślą, że tylko jeden ruch dzieli mnie od całkowitej wolności...
Wolność. Pisząc te słowa dokładnie pamiętam jak brudny, samotny i niekochany się czułem. Nienawidziłem się za wszystko, łącznie z tym że zawiodłem mamę prawdą o swojej orientacji - pisze Qczaj.
Jak myślicie, czy Daniel Kuczaj powinien pisać o tak osobistych przeżyciach?
Nie spodziewaliśmy się, że za tymi uśmiechniętymi oczami kryje się taki dramat...