Przed selfie i Instagramem był Andy Warhol. Gwiazdy na unikatowych polaroidach
Przed selfie i Instagramem był Andy Warhol. Gwiazdy na unikatowych polaroidach
- Zdjęcie przypomina mi, co robiłem w danym momencie. Dlatego robię zdjęcia. To wizualny pamiętnik - mawiał Andy Warhol, amerykański malarz, grafik i filmowiec, największa gwiazda wśród artystów wszech czasów.
Warhol najbardziej upodobał sobie robienie fotografii polaroidem. Kupiony za 19,95 dolarów pod koniec lat 50. aparat Big Shot Polaroid szybko stał się jego towarzyszem - wykonywał nim namiętnie autoportrety i portrety znanych ludzi. A to jednocześnie oznaczało zaproszenie do prywatnego i snobistycznego klubu Warhola, który nobilitował towarzysko.
Wtedy decyzja Warhola o użyciu polaroida miała na celu podkreślenie jego konsumpcyjnego podejścia do sztuki. Nie silił się nawet na specjalne oświetlenie, używał jedynie lampy błyskowej. Zdjęcia są surowe, improwizowane, proste i bez ozdobników. Bo autor nie miał zamiaru zrobić z nich sztuki, na początku miały służyć jedynie jako szablon do portretów, które potem malował.
Obecnie polaroidy zrobione przez niego w latach 1958 - 1987 (aż do jego śmierci) wystawiane są w największych muzeach, sprzedawane na aukcjach za rekordowe sumy i stały się charakterystyczne dla twórczości artysty, który miał obsesję na punkcie sławy.
Od 15 lipca można je kupić w postaci albumu “Andy Warhol: Polaroids“, w którym znalazło się ich aż ponad 20 tysięcy. To portrety jego przyjaciół, kochanków, patronów, artystów, gwiazd i jego samego, m.in. Yves Saint Laurenta, Bianci Jagger, Audrey Hepburn, Dolly Parton, Dennisa Hoppera, Jacka Nicholsona, Angelici Huston, Micka Jaggera, Farrah Fawcett, Alfreda Hitchcocka, Grace Jones, Pelego i Jean-Michela Basquita. Wiele z nich nigdy dotąd nie było pokazywanych publicznie.
- Połączenie w sztuce Warhola fotografii i sławy stało się podstawą dla pokolenia, które mierzy sukces hitami na YouTube’ie - twierdzi dziennikarz Richard Woodward, który napisał wstęp do “Andy Warhol: Polaroids“. Jego zdaniem, album “czyta się” jak dzisiejszy Instagram i zapomina, że to wszystko działo się pięćdziesiąt lat przed wynalezieniem sieci społecznościowych i szaleństwa selfie.
“Andy Warhol: Polaroids”, Taschen, 74,99 euro.