Maciej Stuhr kontra Jason Statham. Cóż to będzie za starcie! Przegląd premier kinowych
Maciej Stuhr kontra Jason Statham. Cóż to będzie za starcie! Przegląd premier kinowych
1 z 4
Zapraszam do przeglądu wybranych premier filmowych weekendu. O wszystkich przeczytacie w każdy piątek na MOIM BLOGU. A zaczynamy od:
Mechanik: Konfrontacja Mechanic: Resurrection
Fankom Jasona Stathama wystarczy, że pojawi się na ekranie, natomiast fani aktora doceniają jego umiejętności obicia pyska niezliczonej liczbie przeciwników. Zarówno więc jedne jak i drudzy powinni być zadowoleni z drugiej części „Mechanika”, bo Statham obija pyski, a w wolnych chwilach prezentuje się bez koszulki. Kto szuka tego typu rozrywki, na filmie „Mechanik: Konfrontacja” ją z pewnością znajdzie. Filmy ze Stathamem, choć jeden podobny do drugiego, ociekają testosteronem i nie mają większych ambicji niż akcja, dużo akcji, bardzo dużo akcji!
„Mechanik: Konfrontacja” jest sequelem, ale można na niego się wybrać bez znajomości jedynki. Bohater Stathama, Arthur jest mistrzem w sztuce likwidacji, któremu znudziło się to ciągłe likwidowanie. Nie ma jednak czasu na emeryturę, bo Tommy Lee Jones porywa mu dziewczynę (Jessica Alba w bikini) i zleca do wykończenia trzy nowe cele. Statham zlikwiduje tych celów o wiele, wiele więcej. Standard.
Werdykt: Naparzanka
Zwiastun:
2 z 4
Czerwony kapitan Červený kapitán
Nie jest niczym nowym widok polskiego aktora w czesko/słowackiej produkcji, żeby wspomnieć choćby Bogusława Lindę i Olafa Lubaszenkę w „Zabić Sekala” czy Małgorzatę Kożuchowską w horrorze (!) „T.M.A.”. Tym razem na południe, a konkretniej na Słowację, wybrał się Maciej Stuhr, bo i powód ku tej podróży był nie byle jaki – występ w ekranizacji powieści miejscowego Zygmunta Miłoszewskiego, Dominika Dana. Stuhra skusiła rola „bohatera, o którym marzy każdy europejski aktor. Bohatera, który wie, co jest dobre, a co złe, i nie ma co do tego wątpliwości” – opowiadał aktor.
W „Czerwonym kapitanie” razem z jego bohaterem twardym gliną Richardem Krauzem (tak twardym, że ma w imieniu i nazwisku aż trzy "R"!) przenosimy się w czasie do momentu chwilę po upadku komunizmu, kiedy to po upadłym ustroju zostało do rozwiązania wiele spraw kryminalnych. Szczególnie jedna z nich interesuje detektywa Wydziału Zabójstw. Jednak jej rozwiązanie może kosztować go życie!
Werdykt: Skandynawski kryminał rodem ze Słowacji
Zwiastun:
3 z 4
Jak Bóg da Se Dio Vuole
Tommaso, ceniony rzymski kardiochirurg i ateista w jednym jest człowiekiem tolerancyjnym. A przynajmniej tak mu się wydaje. Tolerancyjność Tommaso zostaje wystawiona na próbę, gdy jego syn oznajmia rodzinie, że chce zostać księdzem. Ojcu bardzo się to nie podoba i postanawia zrobić wszystko, by syn zmienił zdanie i znalazł sobie bardziej nowoczesne zajęcie.
Europejskie komedie stanowią miłą odmianę dla amerykańskich produktów komediopodobnych, które najczęściej próbują rozbawiać żartami poniżej poziomu i klozetową jakością humoru. Byle głośno, byle po bandzie, byle znany aktor zrobił jak najgłupszą minę. „Jak Bóg da” wygląda na całkowite przeciwieństwo tego typu komedii i choć raczej nie wnosi do gatunku niczego nowego, to powinna zapewnić odpowiedni poziom rozbawienia wolny od żenady.
Werdykt: Klasyczna włoska komedia
Zwiastun:
4 z 4
Neonowy byk Boi Neon
Zwycięzca zeszłorocznej edycji Warszawskiego Festiwalu Filmowego opowiada o Iremarze, który zajmuje się transportem byków od rodeo do rodeo. Jednak to nie świat kowbojów wypełnia jego myśli – Iremar chciałby zostać projektantem mody. W pogoni za tymi marzeniami każdego wieczoru projektuje ciuchy upstrzone cekinami i brokatem. I marzy, że kiedyś podbije świat wybiegów.
Propozycja dla widzów, którzy wolą kino wolne, spokojne i niespieszne. Na pewno nie jest to film, na który można wybrać się do kina z marszu i w pośpiechu. Pozornie nudny kryje w sobie dużo więcej niż to się na pierwszy rzut oka wydaje.
Werdykt: Festiwalowy wymiatacz
Zwiastun: