W kinach bogactwo wyboru! Od komiksowego Logana po Marie Skłodowską-Curie. Co jeszcze na ekranach?

Zapraszam do przeglądu wybranych premier filmowych weekendu. O wszystkich przeczytacie w każdy czwartek na MOIM BLOGU. A zaczynamy od:

Logan: Wolverine Logan

Do tej pory kino komiksowe dzieliło się z grubsza na dwa rodzaje: kolorowe kino rozrywkowe z żarcikami i akcją skrojoną pod nastoletniego widza oraz na poważne, utrzymane w ciemnych barwach ciężkie kino, które próbowało nas przekonać do tego, że filmy na podstawie komiksów mogą stanowić nie tylko rozrywkę, ale i powiedzieć coś ważnego o kondycji ludzkości. Najnowsza – i prawdopodobnie ostatnia – odsłona przygód Wolverine'a łączy w sobie te dwa sposoby patrzenia na ekranizację komiksu. Idąc wzorem sukcesu "Deadpoola", tym razem jego autorzy przygotowali propozycję dla dorosłego widza, który nie krzywi się na przekleństwa i wie, że gdy się kogoś zabija, to leci krew.

Logan ma już swoje lata i powoli traci siły. Te, które mu zostały poświęca na opiekę nad posiadającą podobne moce dziewczynką oraz powoli umierającym profesorem Xavierem.

Werdykt: Prawdopodobnie najlepszy z serii Wolverine

Zwiastun:

T2: Trainspotting

Dwadzieścia lat minęło od momentu, w którym skromny film z Wielkiej Brytanii przebojem wdarł się do serc widzów na całym świecie, stając się hymnem pokolenia. Dla Rentona (Ewan McGregor) i przyjaciół był przepustką do aktorskiej kariery, a reżysera Danny'ego Boyle'a skierował na ścieżkę, na której czekał Oscar. Minęło dwadzieścia lat, bohaterowie "Trainspotting" powracają. Co u nich słychać? Jak potoczyło się ich życie? Od czego tym razem są uzależnieni?

"T2: Trainspotting" bezapelacyjnie wyróżnia się formą na tle innych produkcji obyczajowych, które zwykle nie należą do zbyt efektownych i energetycznych. Za sprawą Boyle'a tu jest zupełnie odwrotnie, co sprawia, że znaczenie dla widza mają nie tylko treść, ale i sposób jej opowiedzenia. Czy będzie równie nowocześnie co w przypadku pierwszej części? Raczej nie, ale starych, dobrych przyjaciół zawsze warto odwiedzić.

Werdykt: Jeden z najbardziej oczekiwanych filmów roku

Zwiastun:

Maria Skłodowska-Curie

Modzie na filmy biograficzne nie oparła się również polska kinematografia. Po przeniesieniu na ekran losów Zbigniewa Religi, Michaliny Wisłockiej czy rodziny Beksińskich, czas na dwukrotną laureatkę Nagrody Nobla: Marię Skłodowską-Curie (w jej roli Karolina Gruszka). Film o kolejach jej losów to koprodukcja belgijsko-francusko-niemiecko-polska, a zapowiada się ciekawie już tylko z tego powodu, że przeciętnemu widzowi tytułowa bohaterka kojarzy się ze smutną panią w czerni znaną ze zdjęć w szkolnych podręcznikach. Kobietą, która poświęciła się w całości nauce, co zaowocowało dwoma Nagrodami Nobla. Wydaje się, że to przepis na nudę, ale już sam zwiastun wskazuje, że za tym wizerunkiem kryje się dużo więcej. Warto dowiedzieć się co.

Nie jest "Marie Skłodowska-Curie" propozycją dla miłośników standardowych filmów biograficznych, a raczej dla bardziej cierpliwego widza, który po kinie oczekuje nie tylko rozrywki.

Werdykt: Intrygujący

Polecamy: Maria Skłodowska-Curie w wykonaniu pięknej Karoliny Gruszki. Film o noblistce wchodzi do kin

Zwiastun:

Bodo

Nie ma wątpliwości, że biografia Eugeniusza Bodo to znakomity materiał na świetny film. Największy gwiazdor przedwojennych scen i ekranów, playboy i człowiek z pierwszych stron gazet zapisujący swoim życiem historię polskiego kina. Szkoda, że "Bodo" nie będzie świetnym filmem. Wszystko za sprawą podejścia do jego realizacji, a właściwie braku takiego podejścia. Zrobiliśmy serial – wykrójmy z niego film! Tyle filozofii.

W związku z powyższym do kin trafia skrócona wersja telewizyjnego serialu, który za darmo można obejrzeć na VOD (chwilowo go nie ma, pewnie ze względu na premierę kinową, ale niedługo powinien wrócić). I takie rozwiązanie zalecałbym zamiast wyprawy do kina. Duży ekran nie został stworzony do wyświetlania na nim pociętych seriali.

Werdykt: Strata czasu i pieniędzy

Zwiastun: