Reklama

Reklama

Poruszające wystąpienie Jerzego Owsiaka po śmierci prezydenta Gdańska. Paweł Adamowicz zginął podczas finału WOŚP, raniony na scenie podczas "światełka do nieba". Twórca i od samego początku twarz WOŚP, wielki dyrygent Orkiestry, mówił drżącym głosem. Obok stało czarno-białe zdjęcie zamordowanego prezydenta Adamowicza.

Ta nienawiść, która jest gdzieś w ludziach, eksplodowała w sposób ekstremalny - mówił Owsiak o zamachu.

Jego zdaniem trudno winić organizatorów.

To wydarzyło się na przepięknej, pokojowej, bliskiej sercu wielu Polaków imprezie. Trudno mówić jednoznacznie o złym zabezpieczeniu. Ten finał nie odbywa się w Syrii czy Afganistanie, tylko w Polsce, nawet w przedszkolu, ciężko wyobrazić sobie, że będzie tam policja. Nasza scena była też otwarta. W tym studio każdy był, mnóstwo ludzi wchodziło, wychodziło. Masa ludzi. Wejście było maksymalnie uproszczone. Charakter koncertu w Gdańsku również był taki, że każdy mógł wejść. Uczronić się było maksymalnie trudno - mówił szef WOŚP.

Potem nieoczekiwanie oświadczył:

Składam rezygnację z szefa Fundacji, prezesa zarządu. Może to ułatwi wszystkim tym, którzy nie pohamowali się żeby pisać obrzydliwe słowa w moim kierunku, nawet dziś. Ta nienawiść grzeje od 25 lat. A polski wymiar sprawiedliwości kompletnie nie daje sobie z tym rady - mówił. - Proszę wejść na portale prawicowe, nawet dzisiaj.

Jak mówił, nie będąc już szefem fundacji będzie na nią pracował, ale już nie będzie podejmował decyzji. I może to powstrzyma ataki.

Jak podkreślał Owsiak, nikt dotąd nie odpowiedział za groźby i ataki na WOŚP, a jedyny wyrok ma on - po przegranej z Krystyną Pawłowicz.

Dziękuję wszystkim, którzy byli z nami. Wspierajcie fundację - apelował.

Na koniec uściskał członków zarządu Fundacji.

Szanowni państwo: dziki kraj, w dzikim kraju żyjemy - mówił opuszczając pomieszczenie.

Całe oświadczenie Jurka można obejrzeć na profilu facebookowym WOŚP:

Paweł Adamowicz zginął podczas gdańskiego finału WOŚP:

East News
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama