To koniec Mariolki! Dlaczego Igor Kwiatkowski odszedł z Paranienormalnych?
To koniec Mariolki! Dlaczego Igor Kwiatkowski odszedł z Paranienormalnych?
1 z 4
Nie będzie już zwariowaną Mariolką czy nierozgarniętym Kryspinem. Kilka miesięcy temu Igor Kwiatkowski (40) postanowił spróbować nowych rzeczy. Odszedł z kabaretu Paranienormalni, którego był współtwórcą i w którym występował przez 13 lat, i rozpoczął nowy etap swojej działalności artystycznej. Potrzebował odmiany, ale jednocześnie nie chciał rezygnować z tego, co kocha. Teraz na scenie występuje solo, a oprócz tego sprawdza też swoje umiejętności w nowym show Telewizji Polsat „Śpiewajmy Razem. All Together Now”.
– Moją rolą w programie jest bycie gospodarzem, który przyprawia wszystko szczyptą humoru. Nie żartuję jednak z uczestników. Oni mają wielkie marzenia, które chcą spełnić, tak samo jak ja przed laty chciałem spełnić swoje pragnienia – mówi Igor.
Komik z duszą muzyka
Już jako dziecko zaplanował, że w przyszłości zostanie artystą – muzykiem albo aktorem. I trochę tych marzeń udało mu się zrealizować. Najpierw spełniał się jako muzyk – gdy był nastolatkiem, grał w zespole na perkusji i pisał teksty piosenek. Ale oprócz tego, że uwielbiał oglądać koncerty swoich muzycznych idoli, pochłaniał też sitcomy i występy najlepszych artystów kabaretowych. Już wtedy bowiem odkrył w sobie talent aktorski i parodystyczny, a jego energia i ekspresja pchały go na scenę. Uwielbiał wymyślać coraz to nowe postacie i jak mało kto potrafił sprawić, że stawały się osobnymi bytami. Stworzeni przez niego bohaterowie – Mariolka, Balcerzak czy Kryspin – dzisiaj są już postaciami kultowymi. A wiele fragmentów napisanych przez Igora monologów weszło do potocznego języka, jak choćby:
„Jestem zakręcona jak muszla po ogórkach”, „Hej, dziewczyny, tipsy w górę!” czy „Ostatnio jak uciekałam przed psami, to tak spieprzałam, że mi foto-radar zdjęcie zrobił!”.
Zanim jednak Kwiatkowski został artystą kabaretowym i wykreował role, które dziś zna cała Polska, przez lata szukał swojej drogi na estradę. Choć bowiem Igor już od najmłodszych lat miał sprecyzowane plany na przyszłość, to kiedy przyszedł moment, gdy musiał wybrać zawód, zaczął się wahać. Powód? Nie do końca wierzył, że może mu się udać sięgnąć po swoje marzenia. Efekt był taki, że imał się różnych zajęć – pracował jako kucharz, sprzedawca oraz didżej radiowy. Dopiero udział w telewizyjnym show „Debiut”, w którym zajął drugie miejsce, a potem występ w serialu „Samo życie” popchnął go na scenę i dał motywację do działania!
2 z 4
Witaj, estrado!
W 2004 roku Kwiatkowski wraz z Robertem Motyką stworzył kabaret Paranienormalni. Początki ich działalności nie były jednak łatwe.
– Zdarzało się, że mikrofon miał przebicia i kopał mnie w usta, a efekty dźwiękowe puszczaliśmy z magnetofonu, który nawet nie był podłączony pod głośniki. Pierwszy występ biletowany kosztował nas tyle stresu i emocji, że w pierwszym odruchu chcieliśmy uciekać, ale publiczność reagowała tak żywiołowo, że poczułem tę niesamowitą adrenalinę. Wtedy połknąłem bakcyla. Od tego momentu nie chciałem już inaczej – mówi Igor.
Niedługo później do Paranienormalnych dołączyli też akustyk Rafał Kadłucki, a potem aktor Michał Paszczyk. Występowali razem przez 13 lat, tworząc niezapomniane postacie, które podbiły serca wielu widzów. Dlaczego pod koniec ubiegłego roku Igor Kwiatkowski postanowił odejść z kabaretu.
3 z 4
Nowy start
– To był pociąg do nowych wyzwań, a ja chciałem się na niego załapać – tłumaczy Igor. Nie zrezygnował jednak z estrady, dalej zamierza bawić publiczność. – Potrzebowałem przestawić się na inne tory, zrobić coś po swojemu i wziąć odpowiedzialność tylko za siebie. Od jakiegoś czasu czułem, że odgrywanie tych wszystkich postaci, które wykreowałem na scenie, jest etapem, który się zamyka. Ekscytowała mnie myśl, że mogę pokazać się widzom od innej strony, ale potrzebowałem do tego innej przestrzeni – dodaje.
Zawsze lubił być blisko widza, kontakt z publicznością go inspirował i dodawał mu skrzydeł. I nadal będzie z tego czerpał, jak mówi tajemniczo, ma ochotę zatańczyć z widzami w innym tańcu. Teraz pisze nowe monologi, myśli nad stworzeniem autorskiego miniserialu, ma też w głowie mnóstwo kolejnych pomysłów, które chce niedługo zrealizować. Nie żałuje podjętej decyzji i uważa, że zmiany są potrzebne. Także w życiu prywatnym, bo rok temu przeprowadził się z żoną Barbarą do Warszawy, znalazł nową szkołę dla swoich dzieci i teraz ma jeszcze więcej czasu dla rodziny. A jak będzie wyglądać jego zawodowa przyszłość i czy zrealizuje kolejne marzenia? Czas pokaże.
4 z 4