Reklama

Szok wśród fanów muzyki rockowej na całym świecie – nie żyje Ozzy Osbourne. Jak podała stacja Sky News, legendarny muzyk zmarł w wieku 76 lat. Rodzina artysty wydała krótkie oświadczenie, w którym przekazała, że Osbourne zmarł "otoczony miłością".

To tragiczna wiadomość dla milionów fanów, którzy od dekad śledzili karierę Ozzy’ego, znanego jako jeden z pionierów heavy metalu. W przeszłości był frontmanem kultowego zespołu Black Sabbath, z którym osiągnął globalny sukces.

Walka z chorobą Parkinsona i powikłania po upadku w 2019 r.

Ozzy Osbourne od lat zmagał się z ciężką chorobą Parkinsona. Diagnozę postawiono mu już kilka lat temu, jednak muzyk długo starał się kontynuować karierę, mimo pogarszającego się stanu zdrowia. Choroba Parkinsona Ozzy Osbourne’a była publicznie znana i często poruszana w mediach, ale muzyk nie przestawał walczyć.

W 2019 roku doszło do dramatycznego upadku, który tylko pogłębił jego problemy zdrowotne. Uraz odniesiony w wyniku tego zdarzenia przyczynił się do pogorszenia kondycji fizycznej artysty. Przez kolejne lata cierpiał na powikłania związane z wypadkiem. Rodzina w oświadczeniu zaznaczyła, że ostatnie lata były dla niego wyjątkowo trudne.

Pożegnalny koncert Black Sabbath w Villa Park – ostatni występ legendy

Choć jego stan zdrowia stale się pogarszał, Ozzy Osbourne nie zrezygnował całkowicie z kontaktu z fanami. Na początku lipca 2025 roku pojawił się na scenie w Villa Park razem z zespołem Black Sabbath. Koncert "Back to the beginning" okazał się pożegnaniem z publicznością.

To wydarzenie miało wymiar symboliczny – powrót do korzeni w miejscu bliskim sercu zespołu. Villa Park, stadion Aston Villi w Birmingham, było miejscem wyjątkowym dla członków Black Sabbath, wywodzących się z tego miasta. Tysiące fanów zebrało się wtedy, by być świadkami ostatniego wspólnego występu jednej z największych legend muzyki rockowej.

Zespół Black Sabbath ostatni występ zakończył wzruszającym hołdem dla Osbourne’a. Muzyk, mimo trudności zdrowotnych, pojawił się na scenie, by po raz ostatni podziękować swoim fanom. To był moment, który zapadnie w pamięć wszystkim obecnym – świadectwo odwagi i pasji do muzyki do samego końca.

Śmierć ikony heavy metalu poruszyła fanów na całym świecie

Wieść o śmierci Ozzy’ego Osbourne’a błyskawicznie obiegła media i wywołała falę komentarzy wśród fanów oraz środowiska muzycznego. Ozzy Osbourne nie żyje – to zdanie pojawia się dziś we wszystkich serwisach informacyjnych. Wielu muzyków i artystów oddaje mu hołd w mediach społecznościowych, wspominając nie tylko jego dokonania sceniczne, ale też wyjątkową osobowość.

Osbourne był uważany za jednego z najważniejszych artystów w historii muzyki rockowej. Jego charakterystyczny głos, kontrowersyjny wizerunek sceniczny i odwaga w przełamywaniu granic uczyniły go ikoną gatunku. Śmierć Ozzy’ego Osbourne’a kończy pewną epokę – epokę klasycznego heavy metalu, którego był jednym z filarów.

Jego odejście to niepowetowana strata dla świata muzyki. Zmarł człowiek, który potrafił inspirować, szokować i jednoczyć ludzi z całego świata pod wspólnym szyldem muzyki.

Wielu fanów wyraża nadzieję, że pożegnalny koncert w Villa Park nie tylko zapisał się jako ostatni występ legendy, ale też jako symboliczny pomost między przeszłością a przyszłością heavy metalu. Dla wielu Ozzy Osbourne umiera nie tylko jako artysta, ale jako mentor i symbol niezłomności.

Ozzy Osbourne
Ozzy Osbourne, fot. Liquid Death/Ferrari Press/East News

Zobacz także: Wzruszający hołd Wyszkoni dla Kołaczkowskiej. Publiczność zamarła po tych słowach

Reklama
Reklama
Reklama