Kiedy w październiku ubiegłego roku w internecie pojawiła się piosenka "Video Games" w wykonaniu amerykańskiej wokalistki Lany Del Rey najpierw wszyscy zachwycali się niesztampowym brzmieniem, a później zastanawiali kto ją śpiewa. Wraz z początkiem roku na światowych listach przebojów zawrzało kiedy ta młoda, zdolna o intrygującej urodzie piosenkarka zaczęła okupować pierwsze miejsca.

Reklama

Jeszcze do niedawna o koronę wiodącej prym gwiazdy walczyły ze sobą Adele i Lady Gaga. Pierwsza broniła się twórczością i płytą, którą pobiła wszelkie rekordy popularności (czytaj: Adele znów przebiła wszystkich), a druga kontrowersyjnymi stylizacjami i oryginalnymi pomysłami (pięć klipów do jednej piosenki, własny serwis społecznościowy). Zaletą Lany Del Rey jest połączenie wszystkich tych cech. Nie dość, że nagrywa muzykę, z którą spokojnie trafia na listę Billboard to jeszcze intryguje swoją enigmatyczną osobowością.

Elizabeth Grant (bo tak brzmi prawdziwe nazwisko Lany Del Rey) według wielu jest wykreowanym na potrzeby rynku produktem, dla innych kipi oryginalnością. Bez względu na to, która z tych wersji jest prawdziwa, pewne jest, że wzbudza skrajne emocje, a przecież to właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Czy Adele i Lady Gaga mogą czuć oddech na plecach? Pierwszym testem będzie sprzedaż płyty "Born To Die", która od dzisiaj do kupienia w Polsce.

Reklama

chimera

Reklama
Reklama
Reklama