Obrońca Buddy nagle to pokazał. Teraz wszystko może się zmienić
Dojdzie do niespodziewanego obrotu w sprawie Buddy? Jego pełnomocnik pokazał wymowne zdjęcie.
Od przeszło tygodnia media dominuje temat Buddy, który wraz z dziewczyną i kilkoma innymi osobami został zatrzymany. W ostatnich dniach nie upubliczniono nowych informacji, co wywołało niepokój i niepewność wśród sympatyków youtubera. Teraz jego obrońca udostępnił zastanawiający kadr! Nadszedł moment, na który fani 26-latka czekali?
Obrońca Buddy pokazał wymowne zdjęcie
Kamil L. od kilku lat działał na YouTube, tworząc treści głównie skierowane do fanów motoryzacji. Szybko jednak zaczął gromadzić wokół siebie rzeszę sympatyków, nie tylko będących fanami szybkich i sportowych samochodów. Zbudował milionowe zasięgi, zasłynął z robienia loterii, w których wygrywano samochody, a nawet stworzył film o sobie, który emitowano we wszystkich kinach w Polsce.
Tym bardziej nikt nie przypuszczał, że dzień 14 października 2024 roku na dobre odmieni bieg jego historii. To właśnie wtedy, raptem kilka godzin po ostatniej loterii, kończącej jednocześnie działalność Buddy na YouTube, dowiedzieliśmy się o jego zatrzymaniu przez Centralne Biuro Śledcze Policji. W ręce służb wpadła również jego partnerka Grażynka oraz kilka innych osób. Prokuratura przedstawiła im zarzuty prania brudnych pieniędzy oraz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Obecnie pięć osób, w tym Kamil L. i Aleksandra K. przebywają w areszcie, gdzie mają spędzić najbliższe trzy miesiące.
W ostatnich dniach niewiele pojawiło się nowych informacji w tej sprawie, choć wiadomo było, że obrońcy pary złożyli zażalenia na decyzję sądu o tymczasowym aresztowaniu. Teraz pełnomocnik Buddy, mec. Mateusz Mickiewicz, opublikował na InstaStories zdjęcie spod Sądu Okręgowego w Warszawie. Czy oznacza to, że sprawa już trafiła do ponownego rozpatrzenia? Kadr może na to wskazywać, choć póki co prawnik nie wydał żadnego oświadczenia.
Tymczasem warto przypomnieć, że pojawiły się doniesienia o zaangażowaniu w sprawę youtubera Romana Giertycha. O pomoc prawną dla "Grażynki" zwróciła się do niego matka Aleksandry K. Jak wiadomo, były minister edukacji czeka obecnie na zgodę Prokuratury Krajowej na spotkanie z, jak twierdzi, swoją klientką. W rozmowie z "Na temat" wyznał:
Czekam na to, aż łaskawie prokuratura wyrazi zgodę na widzenie. I uważam, że wstrzymywanie takiej zgody jest sprzeczne z prawem człowieka
Na ten moment finał sprawy jest niemożliwy do przewidzenia. Wiadomo natomiast, że Budda, Grażynka ani nikt z zatrzymanych osób nie przyznają się do winy. Sam Kamil L. miał złożyć obszerne wyjaśnienia i deklarować chęć współpracy z organami ścigania. Ostatnio nawet pojawiły się informacje, jak ma wyglądać życie 26-latka w areszcie.
Ponieważ ma (zarzut - przyp. red.) kierowania grupą, dlatego jest w pomarańczowym kubraczku, jest skuty na górę i na dół. On ma kierowanie grupą, to jest od kopa
Zobacz także: Koledzy Buddy nagrali dla niego piosenkę. Wrócili po 25 latach by wesprzeć youtubera