Reklama

Świat muzyki reggae jest pogrążony w żałobie po śmierci Astona Berreta, który współpracował z legendą muzyki reggae -Bob'em Marley'em. Wszyscy nazwyali go "Family man", a on sam doczekał się aż 41 potomków. To właśnie jeden z nich poinformował o jego śmierci za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Reklama

Nie żyje Aston Berrett. Były współpracownik Boba Marleya

Aston Berrett zdobył popularność w połowie lat 70., gdy jako basista dołączył do legendarnego zespołu reggae — Bob Marley & The Waiters. To właśnie oni wypromowali takie hity jak "No Woman, No Cry" czy "Could You Be Loved". Jamajski muzyk przez dłuższy czas walczył z chorobą, ale niestety zmarł w wieku 77-lat, o czym poinformowała jego rodzina.

Zobacz także: Nie żyje gwiazda kultowego filmu „Rocky”. Zagrał nie tylko słynnego pięściarza

W zespole wszyscy nazywali Astona Barrett "Family man" (tłum. rodzinny człowiek), by podkreślić jego bliską relację ze współpracownikami kapeli. Ten pseudonim pojawił się jeszcze przed jego pierwszym potomkiem, a miał ich dosyć sporo, bo aż 41. To właśnie jedno z nich poinformowało o jego odejściu.

Tego ranka świat stracił nie tylko kultowego muzyka i kręgosłup The Wailers, ale także niezwykłą istotę ludzką, której dziedzictwo jest tak ogromne, jak jego talent
— napisał syn muzyka.

Zobacz także: Nie żyje dziennikarka TVP. Miała zaledwie 55 lat

Informacja o śmierci znanego basisty mocno wstrząsnęła fanami muzyki reggae, którzy również pożegnali go we wzruszających wpisach.

Odpocznij w Niebie
Spoczywaj w pokoju mistrzu
Kondolencje. Straciliśmy jeden z najważniejszych wkładów dla całej ludzkości! Twoja praca nigdy nie zostanie zapomniana
— piszą internauci.
Reklama

Rodzinie i bliskimi Astona Berretta składamy najszczersze kondolencje.

śmierć
MONKPRESS/East News
Reklama
Reklama
Reklama