Nie żyje 29-letnia aktorka. Park Soo Ryun zginęła w tragicznym wypadku
Park Soo Ryun, południowokoreańska aktorka, zmarła na skutek wypadku, do którego doszło w weekend. Najbliżsi pożegnali ją w bardzo wzruszający sposób, a fani mnożą teorie spiskowe. Co się wydarzyło?
Wiadomość o przedwczesnej śmierci młodej koreańskiej serialowej gwiazdy, znanej też użytkownikom platformy Disney+ nie tylko pogrążyła w smutku wielbicieli jej talentu, ale wywołała lawinę spekulacji. Wszystko dlatego, że dziewczyna nie jest pierwszą osobą z obsady produkcji "Snowdrop" ("Przebiśnieg"), która zmarła w niejasnych okolicznościach.
Park Soo Ryun nie żyje. Zdarzył się tragiczny wypadek
Park Soo Ryun miała zaledwie 29 lat. Zagraniczne media, donoszące o jej śmierci, podają dwie wersje wydarzeń - według The Mirror, miała zginąć podczas pobytu na wyspie Jeju, na kilka godzin przed zaplanowanym występem. Serwis Daily Mail donosi, że do wydarzenia doszło już wtedy, gdy aktorka wracała do Korei. Mimo tych rozbieżności udało się ustalić, że młoda gwiazda straciła życie w wypadku, podczas którego spadła ze schodów.
Zobacz także: Treat Williams zginął w wypadku. Aktor tuż przed śmiercią opublikował w sieci wpis
Lokalne media informowały, że Park Soo Ryun nie zginęła na miejscu - została przetransportowana do szpitala, gdzie lekarze podjęli walkę o jej życie, niestety, bezskutecznie. Medycy stwierdzili wystąpienie śmierci mózgowej. Bliscy dziewczyny wyrazili zgodę na pobranie od niej narządów celem ratowania życia innych ludzi - jak zaznaczyli, cytowani przez serwis "The Mirror", to będzie najlepszy hołd i pewna pociecha w żałobie:
Na pewno jest ktoś, kto desperacko potrzebuje tych narządów. Nas, matkę i ojca, pocieszy świadomość, że ktoś otrzymał jej serce i że ono nadal bije - opowiedzieli jej rodzice
Zobacz także: Marcin Wójcik o zachowaniu Michała Wójcika w żałobie po ukochanej: "Ja nie wiem, czy bym tak potrafił"
Park Soo Ryun zaczęła karierę przed kilku laty i dała się poznać jako bardzo obiecująca aktorka. Zadebiutowała jako artystka musicalowa w sztuce "Il Tenore", później przyjmowała kolejne role w musicalach jakich jak "Finding Kim Jong-wook", "Siddhartha" oraz "The Day We Loved". Jej talent dostrzegli twórcy produkcji telewizyjnych i Koreanka zaczęła otrzymywać propozycje występów w serialach, w tym rolę w "Snowdrop".
Fani od razu skojarzyli, że inna aktorka występująca w "Snowdrop", Kim Mi-soo, zmarła w zeszłym roku, także licząc 29 lat. Okoliczności oraz przyczyny jej śmierci nie zostały podane do wiadomości publicznej. Zdaniem zwolenników teorii spiskowych, tak bliźniaczo do siebie podobne dramatyczne scenariusze nie mogą być dziełem przypadku. Przypomnijmy, że filmowa branża żegnała niedawną inną młodą gwiazdę - Samanthę Weinstein, znaną z horroru "Carrie", która przegrała walkę z nowotworem.
Zobacz także: Napis na urnie męża Justyny Kowalczyk wzrusza do łez. Tak pożegnała Kacpra Tekielego