Natasza Urbańska: Robię to, co kocham
Natasza Urbańska: Robię to, co kocham
Kursuje między Hollywood i Bollywood, a niebawem olśni rolą u Hoffmana. Zagra kabaretową artystkę w „Bitwie Warszawskiej 1920”.
1 z 3
– Miło słyszeć, że jest się gwiazdą?
Natasza Urbańska: Miło jest być docenionym po latach pracy w teatrze. Nie muszę już przyjmować każdej propozycji. To komfortowa sytuacja, ale z drugiej strony praca z wybitnymi twórcami uświadamia mi, jak dużo mam jeszcze do zrobienia.
– Wiesz, że wielu aktorów Ci zazdrości? Bo dostać główną rolę u Hoffmana to jak wygrana na loterii.
Natasza Urbańska: Otrzymałam tę rolę nie w wyniku loterii. Jerzy Hoffman obserwował mnie w „Przebojowej nocy”, a potem w „Tańcu z gwiazdami”, więc jego wybór był w pełni świadomy. Na początku bałam się, czy sprostam jego oczekiwaniom. Film to coś innego niż teatr. Normalnie słodko śpię do 10, a tu o 6 rano trzeba stawić się na makijaż, być przytomnym, czekać na swoją kolej. W pewnym momencie miałam zagrać scenę kompletnej histerii i kiedy już byłam gotowa, nagle słyszę: „Nataszka, to sobie usiądź na chwilę, bo nam się kamera rozstroiła”.
– W „Bitwie Warszawskiej 1920” grasz tancerkę, piosenkarkę, gwiazdę kabaretu. Czyli trochę siebie?
Natasza Urbańska: Grając postać Oli, wykorzystałam moje doświadczenia teatralne. Jednak z kabaretowej gwiazdy zmieniam się w sanitariuszkę, która postanawia walczyć w obronie ojczyzny. To piękna i trudna rola emocjonalnie i warsztatowo. Wyzwanie.
– Zaczęłaś u jednego mistrza i poszłaś do drugiego?
Natasza Urbańska: Nie na zawsze (śmiech). Okazało się, że obaj panowie, Józefowicz i Hoffman, są podobni. Charyzmatyczni, profesjonalni. Od razu przypadli sobie do gustu. Cieszę się, że pan Jerzy powierzył przygotowanie choreografii do „Bitwy Warszawskiej” właśnie Januszowi.
– Teatr, film, życie między Warszawą a wsią, dokąd się przeniosłaś. Można to pogodzić?
Natasza Urbańska: To bardzo trudne, ale staramy się. Jako córka zawodowego żołnierza jestem zorganizowana. I gdyby nie zamiłowanie męża do improwizacji, życie byłoby prostsze, ale mniej ciekawe. Nasze podróże pomiędzy Warszawą a Emilinem to czas popisów wokalnych naszej córki.
– U boku rośnie Ci konkurencja.
Natasza Urbańska: Mam nadzieję, że przerośnie nas wszystkich. Jak patrzę na Kalinkę, zastanawiam się, do kogo jest podobna. Ma moje oczy, ale śmieje się jak mój tata, czasami robi miny mamy Janusza, choć nieraz ktoś przychodzi i mówi: „Cały Januszek”.
– A Ty denerwujesz się, jak słyszysz, że stworzył Cię Janusz Józefowicz?
Natasza Urbańska: Nie, bo to jest prawda. W tym zawodzie wspaniale jest mieć swojego mistrza, kogoś, od kogo można wciąż się uczyć.
– Janusz też Cię komplementuje, mówiąc, że jesteś jedną z najbardziej wszechstronnych polskich artystek. A w końcu to ekspert.
Natasza Urbańska: Zostałam przyjęta do teatru jako tancerka. Szybko zrozumiałam, że tańcząc, będę tylko tłem. Chciałam śpiewać, choć miałam o tym mgliste pojęcie. Od tamtej pory szlifuję swoje umiejętności, żeby w oczach mojego mistrza znaleźć uznanie.
– A jaka jest nagroda?
Natasza Urbańska: Nagrodą jest to, że w jego artystycznych planach wciąż ma dla mnie miejsce.
– Gdzie się widzisz za kilka lat, w Bollywood czy Hollywood?
Natasza Urbańska: Najpierw będę gwiazdą Hollywood. Pola Negri, którą zagram w kolejnej wielkiej produkcji Janusza, to hollywoodzka gwiazda kina niemego. Będę miała u swoich stóp Rudolfa Valentino i Charliego Chaplina. A potem się zastanowię, co dalej...
– Dużo pracujesz. Co Cię napędza?
Natasza Urbańska: Robię to, co kocham, moja praca to szalenie ważna część mojego życia. Nie potrzebuję dodatkowej stymulacji.
– Jaka jest cena sukcesu?
Natasza Urbańska: Praktycznie nie uczestniczę w życiu towarzyskim, nie mam czasu dla przyjaciół i rodziny, którą serdecznie pozdrawiam! A w kinie byłam ostatnio... Nie pamiętam, kiedy.
Zdjęcia MATEUSZ STANKIEWICZ/ AF PHOTO
Stylizacja JOLA CZAJA
Asystentka ZOSIA KULA
Makijaż IZA WÓJCIK/METALUNA kosmetykami MAC i WILSON/ D’VISION ART
Fryzury PIOTR WASIŃSKI/AF PHOTO i ŁUKASZ PYCIOR/ D’VISION ART
Scenografia PIOTR CZAJA
Produkcja ELŻBIETA CZAJA
Stylizacja paznokci: SALON 20tka, www.perfect20.com
2 z 3
Natasza Urbańska: „Zostałam przyjęta do teatru jako tancerka. Chciałam śpiewać, ale miałam o tym mgliste pojęcie. Od tamtej pory szlifuję swoje umiejętności, żeby w oczach mojego mistrza znaleźć uznanie. Cena sukcesu? Nie uczestniczę w życiu towarzyskim, nie mam czasu dla przyjaciół i rodziny”.
Natasza: garnitur Tomasz Ossoliński, tel. do pracowni: 508 142 708
3 z 3
Natasza Urbańska: tancerka, piosenkarka, aktorka. Perfekcjonistka. To jej legendarna Nina Andrycz podarowała niedawno swój wysadzany perłami naszyjnik, mówiąc: „Odznaczam panią na gwiazdę”. Budzi kontrowersje i zbiera nagrody. W 2007 roku czytelnicy VIVY! uznali ją za najpiękniejszą Polkę, w tym roku została laureatką Wiktora. Żona Janusza Józefowicza, mama dwuletniej Kalinki.