Reklama

- Mało Ciebie było w mediach w minionym roku. Gdzie byłaś, jak Cię nie było?
W styczniu zeszłego roku umarł mój tata. Właśnie minął rok od jego śmierci.
– Byliście ze sobą blisko?
Najbliżej, jak się da. Całe dzieciństwo to mój tata. Zawsze miał dla mnie czas. Odwoził mnie codziennie do szkoły, na treningi. Był na wszystkich moich zawodach, kiedy uprawiałam jeszcze gimnastykę artystyczną. W soboty po treningu zabierał mnie na spacer do Łazienek, a po drodze zahaczaliśmy o lodziarnię „Palermo” na Mokotowskiej – kultowe miejsce, już nie istnieje. To tata usłyszał w radiu o castingu do teatru Buffo, to on mnie przekonał, żebym spróbowała, wspierał mnie, cieszył się z moich sukcesów jak dziecko. Gdyby nie on, moje życie potoczyłoby się zupełnie inaczej.
– Czym się zajmował?
W dzieciństwie uwielbiałam to pytanie, bo mój tata był żołnierzem – informatykiem i cybernetykiem. Na dzieciach robiło to ogromne wrażenie. A do tego tata potrafił jeszcze grać na gitarze i śpiewać! Minął rok, nie jestem w stanie pogodzić się z jego śmiercią. Ale trzeba żyć dalej. Czułam, że muszę się nad sobą zastanowić – co dalej robić w życiu, w którą stronę pójść.
– I co wymyśliłaś?
Bardzo chciałam nagrać płytę. Długo szukałam materiału muzycznego i producenta. Udało się latem zeszłego roku, praca w studiu ruszyła na dobre. Moją pierwszą solową płytę nagram z trio producenckim „June”. Niezależnie od tego pracowaliśmy z Januszem nad musicalem „Polita”, dla mnie to ogromne wyzwanie i krok milowy w mojej artystycznej drodze. No i jeszcze narodził się pomysł na własną kolekcję ubrań, którą projektuję wspólnie z Agnieszką Komornicką.
– Skąd ten pomysł?
Zaczęło się niewinnie. Znamy się z Agnieszką od 18 lat, od kiedy dostałam się do Buffo. Projektowała kostiumy do mojego pierwszego spektaklu. Z początku to była tylko zawodowa znajomość – byłam najmłodsza w zespole, więc dostawałam najgorsze sukienki, te, których nie chciały bardziej doświadczone koleżanki – ale przez lata bardzo się z Agnieszką do siebie zbliżyłyśmy. Szyje mi ubrania na każdą okazję, nie tylko na scenę. I wielokrotnie koleżanki pytały mnie: „Skąd ty to masz? Gdzie to kupiłaś?”. Teraz, przy okazji „Polity”, po raz kolejny zachwyciłam się jej kostiumami. Ale co tu kryć, pomysł wyszedł od Janusza. To on powiedział: „Dlaczego nie zrobicie własnej kolekcji?!”.
– I znowu to on za Tobą stoi…
Kurczę, znowu…
– A ja już myślałam, że postanowiłaś wybić się na niepodległość, że świadomie wybrałaś przestrzeń, w której to Ty niepodzielnie rządzisz.
Bo ostatecznie tak się stało, ale to dzięki niemu zdobyłam się na odwagę.
– Twój mąż zna się na modzie?
Nie. Nie puszczam go samego do sklepu. W tej dziedzinie nie mógłby mi pomóc, nawet jeśli by bardzo chciał! Ale nie musi, doskonale się z Agnieszką rozumiemy i dajemy radę.
– Jak procentowo rozkłada się między Wami podział w pracy nad tą kolekcją?
Pół na pół. Na początku, kiedy jeszcze szukałyśmy inspiracji, każda z nas, niezależnie, wybrała zdjęcia z ulubionych pokazów. Kiedy je sobie pokazałyśmy, okazało się, że to są w większości te same zdjęcia.
– Twoi ulubieni projektanci to…
…nie wiem, zaskoczona zapominam wszystkie nazwiska.
– A co masz dzisiaj na sobie?
Spódnicę Ann Demeulemeester i bluzkę z Zary. Lubię mieszać dobrych projektantów z ciuchami z sieciówek. Jak mam kupić T-shirt, to wolę go kupić w H&M niż dziesięć razy droższy od projektanta. Niszczą się tak samo.
– Dla kogo będą Twoje ubrania?
Dla bardzo różnych kobiet – niskich, wysokich, chudych i tych z nadwagą.
– A kogo chciałabyś w nich zobaczyć?
Danutę Stenkę, Marinę, Marlenę Dietrich, Stellę McCartney. Kobiety, które są piękne nie dlatego, że mają ładną buzię i są szczupłe, tylko dlatego, że są spełnione, że się realizują, są pogodzone ze sobą. Więcej takich kobiet chciałabym widzieć na naszych ulicach.
– Za mało jest takich Polek?
Fajnych jest pewnie tyle samo, co gdzie indziej na świecie, ale Polkom brakuje często tego poczucia, że są wyjątkowe. Mam wrażenie, że u nas kobiety są wciąż temperowane – przez otoczenie, mężczyzn, rodzinę.

Reklama

Czytaj więcej na AfterParty.pl: Urbańska żali się na Polskę i Polaków

Reklama

Cały wywiad przeczytasz na łamach nowej "Vivy!". W sprzedaży od jutra za jedyne 0.99 złotych.

Reklama
Reklama
Reklama