Reklama

Od minionego czwartku świat żyje nagłą i tragiczną śmiercią zaledwie 31-letniego wokalisty, znanego z zespołu "One Direction". Teraz dotarły do nas kolejne ponure wieści o śmierci innej gwiazdy. Zdobyła popularność grą w kultowych filmach i nie tylko. Dziś jej odejście opłakuje rzesza fanów.

Reklama

Nie żyje uwielbiana aktorka

17 października światowe media obiegła przygnębiająca wiadomość o tragicznej śmierci Liama Payne'a, który zginął po upadku z balkonu z trzeciego piętra hotelu. Jego los wstrząsnął nie tylko rzeszą fanów czy bliskimi, ale i całym środowiskiem artystycznym. Teraz z kolei dowiedzieliśmy się o śmierci kolejnej gwiazdy. W wieku 93 lat odeszła od nas Mitzi Gaynor - niezapomniana gwiazda musicali i filmów.

Była jedną z najbardziej utalentowanych aktorek swoich czasów, łącząc umiejętności aktorskie, wokalne i taneczne. Rozpoczęła karierę w latach 50., grając w szeregu popularnych filmów, takich jak: "There’s No Business Like Show Business" czy "The Birds and the Bees". Jej wizerunek, pełen wdzięku, a jednocześnie pewności siebie, szybko zyskał uznanie zarówno krytyków, jak i publiczności. W szczególności Gaynor wyróżniała się w musicalach, gdzie mogła w pełni pokazać swój wszechstronny talent.

Rola Nellie Forbush w ekranizacji musicalu "South Pacific" była dla Gaynor przełomowa i stała się jednym z jej najbardziej rozpoznawalnych występów. W filmie, który zdobył ogromną popularność, aktorka zaprezentowała nie tylko swoje umiejętności aktorskie, ale także wokalne. Jej interpretacja piosenek, takich jak „I’m Gonna Wash That Man Right Outta My Hair” czy „A Cockeyed Optimist”, stały się nieodłącznym elementem kultury muzycznej tamtych czasów. Film otrzymał nominację do Oscara, a Gaynor została uznana za jedną z czołowych aktorek musicalowych tamtego okresu.

Po ogromnym sukcesie "South Pacific", Mitzi Gaynor kontynuowała karierę aktorską, ale skupiła się również na występach na żywo. W latach 60. i 70. była regularnie widywana na scenach Las Vegas, gdzie jej show stały się jednymi z najpopularniejszych atrakcji w mieście. Jej energiczne występy i olśniewające kostiumy przyciągały tłumy, a Gaynor zyskała renomę jednej z najważniejszych gwiazd estrady w historii. Oprócz tego, pojawiała się w licznych programach telewizyjnych, takich jak "The Ed Sullivan Show", a także produkowała swoje specjalne programy muzyczne, które zdobyły uznanie widzów. W późniejszych latach Gaynor wycofała się z show-biznesu, ale nadal pozostała aktywna, pojawiając się od czasu do czasu na wydarzeniach branżowych i dzieląc się wspomnieniami z czasów swojej kariery. W 2009 roku wydała książkę zatytułowaną "Razzle Dazzle! My Life Behind the Sequins", w której opowiadała o swojej barwnej karierze i życiu prywatnym. Była żoną Jacka Beana, który zarządzał jej karierą przez wiele lat aż do jego śmierci w 2006 roku.

Mitzi Gaynor była jednym z ostatnich żyjących symboli Hollywoodu z lat 50. i 60., a jej śmierć kończy pewien rozdział w historii kina. Zmarła spokojnie w swoim domu w Los Angeles 17 października 2024 roku. Pozostanie w pamięci jako jedna z najbardziej utalentowanych i charyzmatycznych gwiazd, która wniosła nieoceniony wkład w świat filmu i rozrywki.

Reklama

Zobacz także: Liam Payne nie był sam przed śmiercią? Jednoznaczne stanowisko prokuratury

Reklama
Reklama
Reklama