Reklama

Michał Witkowski to uznany pisarz, który w polskim show-biznesie zasłynął jako blogerka modowa Miss Gizzi. Uwielia szokować, prowokować i ściagać uwagę mediów. Nie ma osoby, która na modowej imprezie przejdzie obok niego obojętnie, ponieważ zawsze zadziwia odważnymi kreacjami. Zobacz: Witkowski przebił wszystkie gwiazdy. Na buty w ciągu roku wydał ponad 120 tysięcy

Reklama

Pisarz w wywiadach zawsze podkreśla, że ma tzw. parcie na szkło i chodzi mu tylko i wyłącznie o zaistnienie w mediach. Jak na razie doskonale mu to wychodzi, a przy okazji wykazuje się dystansem do swojej osoby i specyficznym poczuciem humoru. Niestety okazuje się, że to pewnego rodzaju maska, ponieważ jest uzależniony od antydeprasantów, dzięki którym jest w stanie normalnie funkcjonować. W wywiadzie dla Vivy! wyznał, że nie może ich odstawić, ponieważ istnieje prawdopodobieństwo, że odbierze sobie życie:

Zacząłem brać prozac. On potrafi wygnać z ciebie wszelkie marudzenie. Miałem różne doły, a z nim jestem wesoły i pełen chęci do działania. Biorę nieprzerwanie od 1993 roku. Teraz już łączę dwupierścieniowe z trójpierścieniowymi, bo jestem uodporniony na zwykłą dawkę. (...) Nie odstawię, bo pewnie bym się zabił. Dostałbym deprechy za te wszystkie lata na speedzie. Nie odstawię, bo taki jest ten Witkowski, którego znacie. Jestem robotem. Wstaję i pracuję. Moja kariera jest najważniejsza.

Szokujące wyznanie.

Zobacz: Małgorzata Rozenek szczerze o nałogach. Niektóre są już nieaktualne


Reklama

Witkowski z chłopakiem na salonach:

Reklama
Reklama
Reklama