Minęły już ponad dwa lata od słynnego wywiadu Katarzyny Figury w "Vivie!", w którym oskarżyła swojego męża Kaia Schoenhalsa o stosowanie przemocy domowej wobec niej i ich córek. Wywołało to wielki skandal na salonach. Później byliśmy świadkami medialnej bitwy pomiędzy małżonkami. Przypomnijmy: Przerażona Katarzyna Figura na okładce "Vivy!"

Reklama

Do tej pory to aktorka zabierała głos w sprawie, a oskarżeniom nie było końca. Dziś w studiu Dzień Dobry TVN pojawił się mąż aktorki, który przedstawił sprawę z zupełnie innej strony. Poruszył kilka kwestii, m.in. tego, czy kiedykolwiek stosował przemoc w stosunku do swojej rodziny. Według potwierdzenia sądu i prokuratury, zarzuty gwiazdy były zupełnie nieprawdziwe:

Fakty mówią same za siebie i zostały one potwierdzone w dochodzeniu prowadzonym przez prokuraturę. Sprawa została zamknięta nie wysunięto wobec mnie żadnym zarzutów kryminalnym, jestem niewinny. Nigdy nie uczestniczyłem w jakiejkolwiek formie przemocy domowej. Moja żona przez lata starała się o niebieska kartę. Ale odebrano jej tę możliwość, bo nie było przemocy domowej - mówi

Kai opowiedział również o tym, jak Figura konsekwentnie blokowała jego spotkania z dziećmi, choć miał do nich pełne prawo. Oskarżała go również, że chce wywieźć córki do USA:

To jest absurdalny zarzut. Kocham Polskę, uważam, że tu świetnie wychowuje się dzieci. Konsekwentnie dostawaliśmy takie decyzje że możemy razem spędzać czas, potem blokowano decyzje o wylocie na wakacje. Przyleciałem z Kalifornii do Polski żeby spędzić święta z nimi. Moja żona nielegalnie uniemożliwiała prawie połowę naszych spotkań, które były zgodne z decyzją sądu. W tym momencie nie widuję się z dziećmi tak często, jak mam prawo je widywać. Staram się chronić prawa dzieci, prawa rodziców - prawa ojca i matki muszą być tak samo chronione. Tego typu zarzuty, że mam je porwać, niczemu nie służą. Ochroniarze chodzili koło nas, wynajęci rzez żonę, zmieniała zamki w domu, cały czas sprawiała atmosferę niebezpieczeństwa, co jest niedobre dla rodziny, dzieci, naszych przyjaciół. - przekonuje

Mąż aktorki nie wie, co kierowało żoną do rzekomego składania fałszywych zeznań w sądzie:

Nie wiem, jakimi motywacjami kierują się inni ludzie. 2 lata minęły od wywiadu, sprawa się toczy, kiedy to się to rozpoczynało, mówiło się, że to będzie największy przypadek znęcania się wśród celebrytów. Nie wiem, dlaczego ona zdobyła się na to, żeby takie fałszywe oskarżenia składać. Nie podniosłem ręki na dzieci. Nasze dzieci oboje kochamy bardzo mocno, dbamy o nie, nigdy nie znęcałem się nad dziećmi. Kilka miesięcy przed tym słynnym wywiadem, moja żona zostawiła na cały tydzień dziećmi ze mną. Regularnie wyjeżdżała. Więc gdyby jej stwierdzenia były prawdziwe, gdybym bił dzieci, to jaka matka zostawiałaby je z ojcem, który je bije? Jeszcze raz podkreślam stanowczo - nie znęcałem się ani nad dziećmi, ani nad żoną. - tłumaczy

Bardzo mocne słowa. Komu wierzycie?

Zobacz także

Zobacz: Figura wyznaje: Była szarpanina, plucie w twarz, bicie w głowę, kopanie

Reklama

Figura z mężem na komunii córki:

Reklama
Reklama
Reklama