Maryla Rodowicz opowiada krok po kroku jak wyglądał u niej przebieg koronawirusa. Opowiedziała nam o najcięższych objawach
Maryla Rodowicz opowiada krok po kroku jak wyglądał u niej przebieg koronawirusa. Opowiedziała nam o najcięższych objawach
Choroba nie wybiera – można usłyszeć coraz częściej, bo wraz z codziennymi informacjami o liczbie nowych przypadków zakażeń koronawirusem do mediów docierają wiadomości o znanych osobach, które zachorowały na COVID-19. Wśród ludzi, którzy dostali pozytywny wynik testu, znalazła się również Maryla Rodowicz (73).
– Niestety, nie udało mi się uniknąć zarażenia. Ale najgorsze już za mną, czuję się naprawdę dobrze. Kolejny test dał wynik negatywny, a to oznacza, że wyzdrowiałam. Wracam do pełni sił i mam nadzieję, że niebawem będę mogła w pełni normalnie żyć i funkcjonować – mówi nam z ulgą Rodowicz. Ale jeszcze niedawno nie było tak różowo...
KORONA KRÓLOWEJ
„Królowa ma coronę. Nawiedzili mnie kosmonauci, medycy i dobrze się mną zaopiekowali”, napisała Maryla Rodowicz na Instagramie pod zdjęciem z sanitariuszami ubranymi w kombinezony ochronne. Pod wpisem artystki natychmiast pojawiła się lawina życzeń szybkiego powrotu do zdrowia od jej fanów i zaprzyjaźnionych gwiazd. „Zdrowia, Marylo”, napisała Hanna Lis, „Zdrówka, Kochana”, wtórowała jej Cleo.
– A wówczas z tym zdrowiem było średnio – przyznaje Rodowicz.
Zaczęło się od nieznośnego bólu pleców i głowy, do tego doszła wysoka temperatura, która w szczytowym momencie sięgała ponad 39 stopni Celsjusza.
– Byłam bardzo osłabiona. Zdawałam sobie sprawę, że to może być koronawirus. Wykonałam test, który dał wynik pozytywny – relacjonuje gwiazda.
W jakich okolicznościach się zaraziła?
– Na pewno nie od moich bliskich. Musiałam to złapać od kogoś obcego, mimo że stosowałam się do zaleceń sanitarnych – mówi „Fleszowi” Maryla.
Wtedy właśnie zaczęły się dla niej najtrudniejsze chwile – przymusowa rozłąka z najbliższymi... W obawie przed zakażeniem jej ukochany syn Jędrzej Dużyński wyprowadził się z rodzinnej willi w Konstancinie i wyjechał do Kazimierza Dolnego. Dwoje pozostałych dzieci Rodowicz mieszka poza Warszawą, więc także mogły wspierać matkę jedynie na odległość.
Na co dzień w prowadzeniu domu pomaga Maryli gosposia, ale i ona na czas choroby gwiazdy musiała się wyprowadzić. Na szczęście – niedaleko. Przymusową kwarantannę odbyła w znajdującym się na terenie posiadłości artystki domku dla gości. Stamtąd starała się dbać o gwiazdę i zająć jej kotami.
„Gosposia zrobiła mi mielone, ale nie wchodzą”, ubolewała Rodowicz, która, tak jak wiele osób chorujących na COVID-19, na dłuższy czas straciła smak.
Najcięższe objawy choroby utrzymywały się u niej przez dwa dni. Być może Maryla zawdzięcza to swojej świetnej kondycji: niemal codziennie jeździ na kort, gdzie przez dwie godziny gra w tenisa. Poza tym dobrze się odżywia i sporo przebywa na świeżym powietrzu.
– Po dwóch dniach temperatura spadła najpierw do 38 stopni, potem do 37. Ale wciąż byłam osłabiona, więc dużo wypoczywałam – opowiada gwiazda, która wolne chwile spędzała na czytaniu książek i przeglądaniu stron w internecie.
DBAJMY O SIEBIE!
Nie tylko Maryla Rodowicz zmagała się z koronawirusem. Na COVID-19 zachorowała też m.in. Dorota Szelągowska. „Mimo masek, przyłbic, dystansu, odkażania i mycia rąk. Setki sytuacji, gdzie byłam narażona na wirusa, a przewrotnie zaraziłam się we własnym domu”, zdradziła dziennikarka. Zakażony był także Radosław Majdan, który z powodu koronawirusa wymagał hospitalizacji. „Wszyscy czujemy się dobrze i jeszcze przez kilka dni będziemy objęci kwarantanną. Najważniejsze, że jesteśmy zdrowi i razem możemy spędzać ten czas”, zdradziła „Party” Małgorzata Rozenek-Majdan. Również Olga Bołądź ma już chorobę za sobą. Maryla Rodowicz trzyma kciuki za wszystkich walczących z koronawirusem.
– Dbajmy o siebie, kochani – apeluje artystka.