Maria Sadowska o uczestnikach "The Voice of Poland": Nie zazdroszczę im
Artystka w szczerym wywiadzie
O tym, że Maria Sadowska postanowiła wrócić na fotel jurorski "The Voice of Poland" wiemy już od jakiegoś czasu. Artystka po urodzeniu drugiego dziecka zatęskniła za atmosferą programu i po czasie poświęconym rodzinie oraz innym projektom, wraca do muzycznego show! Zobacz też: Maria Sadowska na konferencji "The Voice of Poland". Miesiąc po porodzie pokazała zgrabne nogi [FOTO]
Sadowska w wywiadzie, który możemy przeczytać w najnowszym wydaniu magazynu "Flesz", przyznała, że odeszła z programu, bo czuła się wypalona, lecz teraz wraca pełna energii entuzjazmu, by realizować kolejną edycję "The Voice of Poland". Przyznała jednak, że nie zazdrości debiutantom, ponieważ rynek jest teraz bardzo trudny:
Nie zazdroszczę, bo widzę, że jest im coraz trudniej. Nie ma na przykład miejsc do grania. Kiedy ja zaczynałam, było ich mnóstwo. Przeszłam etap występowania w knajpach i, poza codziennym ćwiczeniem warsztatu, nauczył mnie on pokory. Tłumaczę uczestnikom, że nie muszą być na pierwszych miejscach list przebojów. Można dobrze żyć i być na drugim planie. Nie mogą jednak siedzieć i czekać, aż coś im spadnie z nieba. A oni wiedzą, że są dobrzy i mają postawę roszczeniową. Czekają, aż spadnie na nich deszcz propozycji. A to się zdarza raz na kilkaset przypadków - powiedziała Sadowska. Jeśli uczestnicy nie znajdą pomysłu na siebie, to nic z tego nie będzie. Nieważne, jak byliby świetni - dodała.
Artystka zdradziła też, jakie plany zawodowe realizuje oprócz bycia trenerką "The Voice of Poland":
Pracuję nad adaptacją powieści Sylwii Chutnik "Cwaniary". To jest historia kobiet, które same wymierzają sprawiedliwość "na mieście". Rozliczają się z mężczyznami, którzy biją i gwałcą swoje kobiety.
W wywiadzie, które Maria Sadowska udzieliła we "Fleszu" nie zabrakło także pytań o życie prywatne gwiazdy. Sadowska zdradziła w nim między innymi to, że jest feministką:
Wyssałam to z mlekiem matki. Moja mama zawsze mówiła: "Nigdy nie pozwól, żeby jakiś facet tobą kierował. Nigdy nie bądź od nikogo zależna". Kiedy mama dowiedziała się, że będę miała drugie dziecko, była... załamana. Moi rodzice byli ludźmi wyzwolonymi, hipisami. Realizuję inny rodzaj feminizmu - bardziej rodzinny i kobiecy. Jestem za parytetami - wyznała Sadowska.
Zobacz na Polki.pl: Maria Sadowska: Moja rewolucja