Reklama

Marcin Tyszka jest jednym z najpopularniejszych polskich fotografów i może pochwalić się wieloma sukcesami za granicą, gdzie regularnie pracuje, a jego zdjęcia zdobią okładki prestiżowych magazynów. Za sukcesem przyszły też duże pieniądze i zamiłowanie do luksusu, które gwiazdor mocno w sobie pielęgnuje. Głośno protestuje też, gdy ciężko wydana gotówka nie zapewnia mu poziomu, do jakiego przywykł. Przypomnijmy: Luksusy spłatały figle Marcinowi Tyszce. Przeżył chwile grozy

Reklama

Ostatnio horror się powtórzył. Tyszka podróżował bowiem portugalskimi liniami lotniczymi TAP, wybierając oczywiście klasę biznes. Niestety, ta nie spełniła jego oczekiwań, a lista zarzutów, opatrzona zdjęciami na Instagramie, jest dość obszerna. Zaczęło się od tego, że współpasażerowie Marcina siedzieli tuż obok niego, a przywykł on, że zazwyczaj dzieli ich jedno wolne miejsce. Co gorsza, jednym z nich był menadżer Biedronki. W trakcie lotu nie popisała się też stewardessa, a czarę goryczy przelał posiłek, który, mówiąc delikatnie, nie pobudził wykwintnych kubków smakowych fotografa.

Już wiem dlaczego TAP oznacza Take Another Plane (weź inny samolot - przyp. red.) brrr... klasa biznes bez wolnych środkowych miejsch... Pierwsze dwie godziny lotu bez nawet szklanki wody, nieuprzejma stewardessa i na koniec ten ekskluzywny posiłek, na który od samego zapachu chcesz zwymiotować, auhhh. A na deser wielki tyłek menadżera Biedronki tuż przed moją twarzą. Portugalia jest takim świetnym krajem, dlaczego Polskę ogarnęło to, co mają najgorszego do zaoferowania? - komentował pod zdjęciami Tyszka.

Poniżej zdjęcia z koszmaru Marcina. Współczujecie mu?

Zobacz: Wróblewska i ciężarna Wendzikowska narzekają na linie lotnicze: "Jesteście do dupy!"

Reklama

Marcin Tyszka na wakacjach:

Reklama
Reklama
Reklama