Majka Jeżowska po latach opowiedziała o swoim dramacie: "Poroniłam na scenie"
Majka Jeżowska po latach wprost opowiedziała o tym, co wydarzyło się między koncertami. Artystka nie ukrywa, że nie miała czasu na "rozczulanie nad sobą".
Majka Jeżowska pojawi się w najnowszej edycji "Tańca z Gwiazdami", który rusza już 15 września. W przerwie między treningami z Michałem Danilczukiem piosenkarka znalazła czas na kilka wywiadów. W podcaście Macieja Januchowskiego "Pogadane" odpowiedziała na pytanie, czy z powodu choroby zdarzyło się jej opuścić koncert.
Nie. Oprócz choroby, gorączki, takiej nagłej tak, ale też bardzo rzadko to się zdarzało. Ja nawet z gorączką często nie powinnam była grać, a grałam
Po chwili Majka Jeżowska zdecydowała się na dramatyczne wyznanie i przyznała, że stojąc na scenie poroniła...
Majka Jeżowska po latach przyznała się do poronienia
To pierwszy raz kiedy Majka Jeżowska publicznie poruszyła tak trudny i osobisty temat. Piosenkarka w swoim życiu zagrała tysiące koncertów i nigdy nie skarżyła się z tego powodu, choć jak się okazuje niektóre z nich odbyły się w tle osobistych tragedii. Artystka i autorka wielu hitów w podcaście Macieja Januchowskiego po raz pierwszy tak bardzo się otworzyła i opowiedziała o poronieniu podczas koncertu. Po zejściu ze sceny pojechała do Warszawy, aby zadbać o siebie, a kolejnego dnia z samego rana już była w kolejnej trasie na koncert. Majka Jeżowska nie ukrywa, że nie miała wtedy czasu na "rozczulanie się", ale z perspektywy lat uważa, że tak było też łatwiej znieść jej stratę.
Może to nie jest dobry temat, ale... Zdarzyło mi się kiedyś, że po prostu poroniłam na scenie, między koncertami. I wsiadłam w samochód, pojechałam do Warszawy, bo trzeba było zadbać o to, a na drugi dzień już o 6 rano jechałam z Warszawy na koncert w Tarnowie. Jak ktoś opowiada potem, że przeżył coś takiego i dwa tygodnie leżał w łóżku albo miał depresję, to ja nie miałam na to czasu po prostu. Ale być może nie tak powinno być. No ale to było prostsze, niż rozczulanie się nad sobą.
Te wydarzenia uświadomiły piosenkarce, że może naprawdę wiele znieść trudności, ale nie oznacza to, że te wydarzenia nie wróciły do niej po latach. Majka Jeżowska nie ukrywa, że nie zawsze jest jej łatwo:
Wiesz co... Nie wiem, czy wróciło. To mi dało takie poczucie siły, że mogę dużo znieść, mogę dużo wziąć na klatę. Ale to potem wraca w takim sensie, że nagle cię dopada taka bezsilność i chcesz mieć święty spokój i uciec jak najdalej, gdzieś się schować przed światem. Niekoniecznie zaraz po tym, tylko po latach.
Fani artystki natychmiast pospieszyli ze wsparciem dla Majki Jeżowskiej. O tym wydarzeniu dotychczas nikt nie wiedział.
Straszna historia. mega współczuję.
Totalnie rozumiem. Nie wiadomo, który sposób jest lepszy leżenie i rozpaczanie czy rzucenie się w wir pracy. Przeżyłam i to i to, nic nie pomogło
Każdy ma inny sposób na uporanie się ze stratą