Ta "Przyjaciółka" bez oporów mówi: "Jestem feministką! Mężczyźni to nie święte krowy!"
Ta "Przyjaciółka" bez oporów mówi: "Jestem feministką! Mężczyźni to nie święte krowy!"
Magdalena Stużyńska grająca Ankę w „Przyjaciółkach” zdradziła w wywiadzie dla „Flesz”, dlaczego jest feministką i o co walczy. Czy jej synowie wiedzą, że jest feministką?
Wiedzą, że bulwersuje mnie nierówność, np. niewspółmierne i niesprawiedliwe różnice w stawkach kobiet i mężczyzn. Sprzeciwiam się też patriarchalnym poglądom. Jestem przeciwniczką klasycznego podziału ról - no chyba, że to wybór i zgoda obu stron. Nie ma we mnie zgody na traktowanie mężczyzn jak święte krowy, które nie włączą pralki, nie zajmą się dziećmi, nie odkurzą i nie zrobią nic w kuchni, bo to miejsce dla kobiety. Kobiety i mężczyźni pracują dziś tak samo intensywnie, dlatego obowiązkami domowymi też powinniśmy się dzielić zgodnie i sprawiedliwie.
Magdalena Stużyńska w rodzinie miała wzorce silnych kobiet?
Pochodzę z rodziny silnych i mocno wspierających się kobiet. Moja babcia, która ma dziś 95 lat, owdowiała w wieku 27 lat, a z powodzeniem wychowała dwóch synów. Miała jeszcze trzy siostry, z których dwie też szybko zostały wdowami. A to był trudny czas wojny.
ZOBACZ: Na jakiej diecie są serialowe "Przyjaciółki"? Zdziwicie się!