Magdalena Stępień w rozpaczliwym wideo: "Jestem zastraszana przez ojca mojego dziecka"
Magdalena Stępień opublikowała wideo na temat Jakuba Rzeźniczaka. Poruszyła temat zbiórki na leczenie syna i pomocy ze strony ojca.
Magdalena Stępień poinformowała, że udała się z chorym synem do szpitala na przyjęcie ostatniej chemii. W tym stresującym momencie, podzieliła się również szokującym wyznaniem na temat relacji z Jakubem Rzeźniczakiem:
Od wczoraj jestem zastraszana przez ojca mojego dziecka, za to, że gdy ludzie do mnie piszą i pytają mnie, dlaczego nie opłacę sama leczenia to mówię, że dostaje 3 tysiące złotych alimentów co miesiąc
Poruszyła również temat stanowiska Jakuba Rzeźniczaka odnośnie drugiej zbiórki na chorego Oliwiera. Zrozpaczona mama już nie wytrzymała. Pojawiło się również oświadczenie.
Magdalena Stępień o Jakubie Rzeźniczaku: "Jestem zastraszana przez ojca mojego dziecka"
Niedawno wydawać by się mogło, że Magdalena Stępień i Jakub Rzeźniczak w końcu doszli do porozumienia w kwestii ratowania chorego synka. Magdalena Stępień nawet pokazała, jak Jakub Rzeźniczak zajmuje się synem w Izraelu. Kiedy jednak pojawiły się informacje, że potrzebne będą kolejne kwoty na leczenie, a modelka zapewniła, że poinformowała po kosztach ojca dziecka, internauci byli pewni, że będzie mogła liczyć na pomoc sportowca. Ostatecznie w sieci wystartowała druga zbiorka na leczenie syna Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka. Internauci apelowali do Jakuba Rzeźniczaka: "Gdzie post o zbiórce dla syna?", gdy na jego profilu pojawiały się same zawodowe posty. W dodatku Jakub Rzeźniczak zareagował, gdy w sieci wypomniano mu drogi pasek przy jednoczesnym braku pieniędzy na leczenie synka. Niestety wygląda na to, że Magdalena Stepień i Jakub Rzeźniczak wciąż nie doszli do porozumienia w kwestii leczenia dziecka. Magdalena Stępień wyznała w sieci, że jest zastraszana:
Obecnie przebywamy w szpitalu, właśnie zostajemy przyjęci na oddział na ostatnią chemię, która jest przewidziana dzisiaj i jutro. Chciałabym wam o czymś powiedzieć, że od wczoraj jestem zastraszana przez ojca mojego dziecka, za to że gdy ludzie do mnie piszą i pytają mnie, dlaczego nie opłacę sama leczenia, to mówię, że dostaje 3 tysiące złotych alimentów co miesiąc i z tego utrzymuje się tutaj w Izraelu, bo nie pracuję i z tego utrzymuje się tutaj, rodzina i tak mi pomaga , bo to jest kropla w morzu potrzeb. Gdy pytają o to dlaczego ojciec dziecka nie dokłada się do zbiórki, dlaczego się nie odzywa to mówię, że napisałam do niego dwie wiadomości z prośbą aby się odniósł ile jest w stanie nam pomoc ale on nie odpisał. Więc za to jestem teraz szykanowana i zastraszana, że ostrzegał mnie i że to koniec. Więc domyślacie się, co czuję.
Zobacz także: Magdalena Stępień zwraca się do synka: "Obiecałam Tobie, że się nie poddam"
Magdalena Stępień o chorobie synka: "Oliwiera rak nie jest genetyczny"
Magdalena Stepień przyznała, że żyje w ogromnym stresie. W dodatku wyznała, że Oliwier z racji choroby jest karmiony jedynie piersią i boi się, że jej nadmierny lęk może na niego wpłynąć:
Z racji guza, którego ma Oliwier nie chce nic innego jeść oprócz mojego mleka. Ma również problem z butelką, więc nie możemy go inaczej dokarmiać. Więc każdy towarzyszący mi obecnie stres, szkodzi również jemu. Już mam dosyć tego, więc postanowiłam nagrać to story i powiedzieć wam jak wygląda sytuacja i w jakim stresie i lęku żyje i w jakim stresie i lęku żyje również mój syn podczas choroby nowotworowej.
Magdalena Stępień przyznała, że nie chce więcej wypowiadać się na temat Jakuba Rzeźniczaka.
Od tego momentu nie wypowiadam się na jego temat. Nie pytajcie mnie o jego stanowisko odnośnie zbiórki. Walczę o życie mojego syna ja, moja rodzina i wy. Za co wam z całego serca dziękuje. Oliwier musi mieć silną matkę, która walczy a nie się stresuje. Wybaczcie mi te nerwy i emocje ale nie jesteście sobie w stanie wyobrazić, co ja przechodzę. I nie wiem jakim trzeba być człowiekiem, żeby jeszcze dokładać matce dziecka stres i automatycznie dokładać to dziecku, a dziecko wszystko czuje. Oliwiera rak nie jest genetyczny. Oliwiera rak sam się uaktywnił.
Zobacz także: Magdalena Stępień pokazała nowe zdjęcie z Oliwierem! "Jaka matka taki syn"
Magdalena Stępień nie ma już siły. Wydała oświadczenie w sprawie Jakuba Rzeźniczaka
Magdalena Stepień opowiedziała o swoich emocjach, które towarzyszą się podczas leczenia syna. Przyznała, że nie ma już siły walczyć z przeciwnościami i chce skupić się tylko i wyłącznie na synku.
Ostatni czas był dla mnie mega trudny. Kłóciliśmy się dużo z Kubą zanim rozpoczęłam zbiórkę ale pewnie się domyślacie. Ci co pewnie mieli dziecko chore na raka wiedzą co matka czuje. Przez co przechodzi, jakie to są emocje, stres. Jednego dnia czuje się dobrze, drugiego gorzej, ma stres, frustracje, emocje. To zamiast wpierać i być ponad to ja mam prawo do takich emocji. Ja jestem tutaj cały czas sama i walczę o niego.
Jakub Rzeźniczak nie odniósł się w sieci do stanowiska nagranego przez byłą partnerkę. Wideo opisane powyżej zniknęło jednak z mediów społecznościowych Magdaleny Stepień a w zamian pojawiło się oświadczenie:
OŚWIADCZENIE
Kochani, To naprawdę ciężki okres dla mnie i dla Oliwiera. W głowie mi się nie mieści, jak można podważać cokolwiek, co dzieje się w tym momencie. Proszę was z całego serca, dajcie nam przetrwać przez to. Jest naprawdę ciężko. Jestem pod ogromnym wpływem emocji. Od tej pory nie będę wypowiadać się na temat ojca dziecka. Nie mam już na to siły. Skupiam się tylko i wyłącznie na moim synku. Nie zadawajcie pytań o postawę ojca dziecka w sprawie zbiórki. O to czy z alimentów nie mogę opłacić leczenia, bo nie mam już zwyczajnie na to siły. Oliwier odczuwa każdy mój stres. Wy mi go dokładaliście w wiadomościach, pytając mnie o takie rzeczy. To boli. Zbiórka jest założona przez portal Siepomaga. Wszystko jest zweryfikowane. Na każdą rzecz w leczeniu wystawiana jest faktura. Ja już wysiadam. Dziękuję za wsparcie ale zrozumcie tez mnie, że ja już naprawdę tracę siły.