Reklama

O Magdzie Mielcarz co jakiś czas w mediach jest głośno. Na co dzień aktorka, słynna Ligia z "Quo Vadis", ale i piosenkarka, mieszka w Stanach Zjednoczonych. Gwiazda często wraca jednak do Polski - nie tylko by spotkać się z rodziną, ale również promować swoje nowe utwory pod pseudonimem LVMA BLACK. Teraz Magda wydaje pierwszy raz piosenkę napisaną po polsku "We mgle". Jak dziś wygląda Mielcarz? Zobaczcie jej najnowsze zdjęcia!

Reklama

Ogromna metamorfoza Magdy Mielcarz

O metamorfozie Magdy Mielcarz było głośno już w 2017 roku, kiedy pojawiła się na jednej z imprez zupełnie odmieniona. Wizerunek gwiazdy był mocno komentowany przez media i jej fanów, niestety, nie zawsze pozytywnie. Wówczas aktorka pisała:

My, Kobiety, jesteśmy uczone od małego spełniać pewne oczekiwania, zachowywać się i wyglądać w określony sposób. Jestem zmęczona ubieraniem się w krótkie spódnice, doklejaniem rzęs, malowaniem się na "Barbie", spełnianiem czyiś oczekiwań, tańczeniem jak mi zagrają.. Nie jestem małą dziewczynką tylko dojrzałą kobietą, ubieram się jak chcę, maluję jak chcę, mówię co myślę. Dzisiaj spełniam SWOJE oczekiwania. Życzę, abyście i Wy kiedyś mogły pracować i żyć na własnych zasadach. Być sobą.

Mateusz Jagielski/East News

Magda Mielcarz nie przejmuje się jednak krytyką i komentarzami na temat swojego wyglądu. Kiedy w sieci wybuchła afera po wpisie Agnieszki Kaczorowskiej o "modzie na brzydotę" LVMA BLACK zabrała głos w sprawie pisząc m.in., że przez lata sama siebie nie mogła rozpoznać na okładkach pism, na których często gościła:

Tak, czasem wyglądamy jak wiedźmy, a czasem jak sexbomby... i jedna i druga wersja jak dla mnie git. Z racji tego, że od młodego wieku gościłam na okładkach magazynów - wiem ile retuszu szło na każde zdjęcie... Do tego stopnia, że ludzie byli po prostu nierozpoznawalni!!! Pamiętam minę mojego męża jak kiedyś po sesji zaczęłam odczepiać przy nim doczepiane włosy i rzęsy... Chłopak dostał traumy!!! Na terapii do dzisiaj się leczy!!! Taaaaak... Wszystkie jesteśmy po prostu ludźmi, raz ogarniamy raz nie, raz radzimy sobie w pracy raz nie, raz wyglądamy dobrze raz nie... Dzięki Social Mediom dziś każda z nas może poczuć się jak chce - prawdziwa lub podrasowana - w zależności od dnia i humoru... coś co kiedyś było dostępne tylko dla aktorek i modelek, jest dziś dostępne dla każdej z nas. I nie ma w tym nic złego... To jakaś wielka ulga, że każdy „może być brzydki”!!! Uffff...

Magda Mielcarz wróciła do Polski, po to, by promować swój singiel "We mgle", napisany przy współpracy z Lanberry. Dla piosenkarki to pierwszy utwór w języku polskim, czym bardzo się stresowała:

Wydawałoby się, że powinnam zacząć od polskiego, bo jestem Polką i mówię po polsku. Natomiast bardzo się bałam, bo to bardzo trudny język do napisania dobrej piosenki. Angielski jest taki bardziej okrągły. Łatwiej sobie z nim poradzić. Dlatego trochę czasu mi zajęło, by się odważyć, a zawsze o tym marzyłam. Po drugie, ten tekst powstał we współpracy z jedną z polskich artystek, którą bardzo lubię i cenię. Napisałyśmy ten tekst razem. Mogę tutaj wreszcie zdradzić, kto to jest. Jest to - Lanberry - powiedziała w "Dzień Dobry TVN".

W programie "Dzień Dobry TVN" Magda zdradziła, dlaczego musiała postawić na pseudonim:

Zawsze, jak słyszałam o tym, że ktoś nagle zmienia to, jak się nazywa, to myślałam sobie – co to za głupi pomysł. Potem zaistniała taka sytuacja, że zostałam trochę do tego zmuszona, ponieważ moje nazwisko w LA jest nie do wymówienia. W pewnym momencie mówili już nawet "Makarena". Dlatego postanowiłam skrócić i funkcjonować jako - Magdalena, po czym się okazało, że jest już artystka z Brooklynu, która się tak nazywa i jest zarejestrowana. Nagle okazało się, że moje imię nie jest moim imieniem. To był wielki smutek. Nie miałam wyjścia. Trzeba było ustalić pseudonim - powiedziała w programie TVN.

Reklama

Niedawno Magda Mielcarz została również przyłapana przez paparazzi w jednej z restauracji. Uwagę zwracają jej ponętne usta! Pasuje jej taki styl?

Reklama
Reklama
Reklama