Co ukochany dla niej gotuje? Jak spędzi wakacje z córką Larą? Zdradza Magda Gessler w "Party"!
Co ukochany dla niej gotuje? Jak spędzi wakacje z córką Larą? Zdradza Magda Gessler w "Party"!
1 z 7
Kiedy inni rozpoczynają wakacje, ona rusza do pracy na planach „MasterChefa”, „Sexy kuchni” i „Kuchennych rewolucji”. A nam Magda Gessler zdradza, jak regeneruje siły, i podaje przepis na to, jak gotować... seksownie!
Podczas wakacji przenosi swoje „centrum dowodzenia” do samochodu, w którym codziennie spędza kilka godzin. Siada wygodnie na tylnym siedzeniu i... nie wypuszcza komórki z rąk. W ten sposób zarządza swoimi restauracjami, udziela wywiadów, rozmawia z producentami programów. A po pracy Magda Gessler (63) nie potrafi wrócić do hotelu i położyć się do łóżka. Twierdzi, że rozpiera ją energia. Jak ona to robi?
Zobacz wywiad z Magdą Gessler z "Party" na kolejnym slajdzie!
ZOBACZ: Magda Gessler wymienia dwóch ważnych w jej życiu mężczyzn poza mężem... Zdziwiliście się?
2 z 7
W czasie wakacji pracuje pani aż nad trzema programami. I to w tym samym czasie! Producenci i reżyserzy jeszcze się o panią nie pobili?
– Jako dama staram się w to nie wnikać (śmiech).
Jakie ma pani sposoby na zachowanie dobrej kondycji w chwili, kiedy podróżuje pani z planu na plan i śpi
w hotelach?
– Zawsze wybieram miejsca, które lubię i w których dobrze się czuję. Kiedy kręcimy zdjęcia do „MasterChefa” w Krakowie, co wieczór jadę do oddalonych blisko o 100 km Piekar Śląskich. Nie potrafiłabym mieszkać w gigantycznym hotelu sieciówce, w którym nie czułabym się komfortowo. A kiedy już mieszkam poza swoim domem, wybieram te miejsca, które są dla mnie jak dom. W hoteliku w Piekarach czuję się jak w oazie, wśród bliskich osób, które traktuję jak rodzinę i które się mną opiekują. Mam tam z kim rozmawiać, gotować, żartować...
Zobacz dalszą część wywiadu na kolejnych slajdach!
Polecamy: "Lubię nagą kąpiel z moim nagim mężczyzną". 7 najlepszych wypowiedzi Magdy Gessler o seksie
3 z 7
Podobno od kilku tygodni nie była pani w domu. Tęskni pani za własnym łóżkiem?
– Bardzo. Mam piękny ogród, w którym teraz wszystkie kwiaty obłędnie kwitną. Chętnie wyszłabym do niego o poranku i cieszyła się widokiem. Z drugiej strony sądzę, że jeszcze trudniej byłoby mi, gdybym nie pracowała i siedząc w salonie, czekała na swoje dzieci. Nie można mieć wszystkiego. Życie to wybory.
Pani lubi sadzić, pielęgnować, pielić...?
– Raczej jestem kobietą, która kocha ogród i widzi, kiedy roślina czuje się wspaniale, a kiedy źle. Wierzę w to, że jeśli wokół nas dzieje się coś niedobrego, natychmiast widać to w naszym ogrodzie albo donicach z kwiatami. Rośliny potrafią się między sobą komunikować, bo mają swój niedostępny ludziom odrębny język. Tak samo jak owady i inne zwierzęta. My jednak często nie chcemy przyjąć do wiadomości, że otaczający nas świat żyje, odczuwa, emanuje niepowtarzalną energią.
Mnie to absolutnie nie dziwi, bo czytałam książkę „Sekretnie życie drzew” Petera Wohllebena.
– Dlatego wie pani, że rośliny, mimo najlepszej ziemi, potrafią przestać chcieć przyjmować wodę. Dziś już dowiedziono, że one nawet urządzają sobie coś w rodzaju roślinnej anoreksji. W takiej sytuacji warto też się zastanowić, co jest nie tak z nami, ludźmi mieszkającymi blisko nich. Bo przecież wzajemnie na siebie wpływamy.
Zobacz dalszą część wywiadu na kolejnych slajdach!
4 z 7
Zmieńmy temat. Została pani niedawno twarzą Food Network. Czy zamierza pani teraz siedzieć za biurkiem i zarządzać?
– Będę raczej zmieniać błędne nawyki żywieniowe Polaków, inspirować ich do smacznego gotowania i kreatywności w kuchni. Najbardziej interesują mnie stare, często zapomniane kultury kulinarne. Mam niestety wrażenie, że często polscy kucharze chcą kopiować świat. A świat jest tu, w Polsce!
Co przez to pani rozumie?
– Zapomnieliśmy, że Polska jest najbardziej fusion w Europie. Żaden inny kraj nie przeszedł tylu najazdów i zmian. Przed wojną nasza kuchnia była mieszanką smaków: cygańskich, żydowskich, tatarskich, zbójnickich...
Jakie danie jest rdzennie polskie?
– Nie ma takiego! Czy barszcz ukraiński, który dziś jemy, jest naprawdę ukraiński? Powiedziałabym raczej, że jest on już nasz, polski. Albo weźmy taki kminek, który w Krakowie używany jest w dużych ilościach. Przecież to jest ewidentny wpływ gustów czeskich. Jesteśmy fusion!
Jeden z pierwszych odcinków pani nowego programu „Sexy kuchnia” dla Food Network nosi tytuł „Śniadanie do łóżka”. Dlaczego?
– Ponieważ kuchnia afrodyzjakowa może okazać się ciekawym przeżyciem. Nie wszyscy wiedzą, co tak naprawdę jest afrodyzjakiem. Przecież liczy się nie tylko sam produkt, ale i atmosfera przy stole i zapach potraw.
Zobacz dalszą część wywiadu na kolejnych slajdach!
5 z 7
Może mnie pani wyrzucić z tego wywiadu, ale powiem szczerze, że nie wierzę w afrodyzjaki.
– A ja wierzę! Niektóre potrawy po prostu podniecają swoim smakiem, świeżością, wyglądem, kolorem, zapachem, kształtem. Nigdy bym nie zjadła ostrygi, gdyby naprzeciwko mnie siedział nieciekawy mężczyzna!
Dlaczego?
– Bo przy jednych mężczyznach kobieta fruwa nad ziemią, a przy innych zwyczajnie po niej chodzi. W odpowiednim momencie i aurze podaje się odpowiednie dania. Proszę wybaczyć, ale przecież nie można przy takim upale, jaki mamy dziś, serwować ludziom bigosu.
Co zrobić, by wyglądać w kuchni seksownie?
– Trzeba najpierw zadbać o organizację miejsca pracy, czyli usiąść i pomyśleć, co chcemy ugotować. Można nawet w punktach sobie wszystko rozpisać, by potem stworzyć fantastyczny show w kuchni. Bo kobieta, która biega w popłochu i miota się od lodówki do szafki, nie może być sexy (śmiech).
Byłam kiedyś na planie „Kuchennych rewolucji” podczas finału i widziałam panią na żywo w akcji. To było wielkie czarowanie!
– Podczas przyjęcia trzeba być opanowaną i uśmiechniętą oraz podawać dania tak, jakby podawało się je osobie najbliższej. I koniecznie należy być przekonanym, że to, co ugotowaliśmy, jest najlepsze.
Zobacz dalszą część wywiadu na kolejnych slajdach!
6 z 7
Wiele kobiet przeprasza gości już na wstępie za to, co ugotowały, zaznaczając, że coś trochę im się przypaliło, przesoliło.
– Uwielbiamy krytykować i siebie, i innych. Za mało mamy poczucia wewnętrznego bezpieczeństwa.
Czy zdradzi pani, co podaje na śniadanie do łóżka swojemu mężczyźnie?
– Odwrotnie, to mężczyzna mnie ma podawać śniadanie do łóżka!
Jakie śniadania przyrządza pani narzeczony?
– Waldemar serwuje ananasa, sok pomarańczowy, świeżego łososia i jajko na miękko, idealnie ugotowane, trzyminutowe. O, właśnie do mnie dzwoni... („Cześć, kotku! Jestem w trakcie rozmowy z dziennikarką”, mówi Magda. „Kocham cię, kotku, bardzo, nie będę przeszkadzał”, odpowiada Waldemar, po czym wracamy do rozmowy).
Czy pani znajdzie czas na urlop z ukochanym?
– Oczywiście, jedziemy na dwa tygodnie do domu nad jeziorami w Kanadzie. Jak co roku dołączają do nas nasze dzieci, Waldemara i moje, ze swoimi narzeczonymi. Zawsze spotyka się tam dwanaście osób, dla wszystkich gotuje moja córka Lara, której teraz pomoże też mój syn Tadeusz.
To jest pani ukochane miejsce, w którym się regeneruje?
– (śmiech) Ja się nigdy nie regeneruję!
Zobacz dalszą część wywiadu na kolejnych slajdach!
7 z 7
Przepraszam, ale nie rozumiem!
– Ja lubię akcję! Choć jestem damą, która kocha dbać o siebie, siły witalne czerpię z pracy na planach zdjęciowych.
Powiedziała pani niedawno, że w dzisiejszym świecie wszystko się poprzekręcało: kobieta nie jest już kobietą, a mężczyzna mężczyzną. Sądzi pani, że dziś trzeba uczyć córki, by były damami, zachowały swoją kobiecość?
– Moja córka na pewno to potrafi. Natomiast mnie od dziecka mama powtarzała, że jestem jak królowa Maria Antonina, która – jak nie było chleba – uważała, że trzeba jeść ciastka. Oczywiście ten przykład jest pod względem historycznym dość brutalny, ale jak się na niego spojrzy z innej strony, to on jest też o tym, że trzeba marzyć, fantazjować. Nie wolno nam nigdy myśleć, że mamy jakieś ograniczenia, że nie przejdziemy jakiegoś progu, że nie przeskoczymy kolejnej poprzeczki. Jest taki dowcip, który lubię przekręcać na swój użytek: „Nie po palach, idioto! Po wodzie!”. Wierzę, że często rzeczy, które ludzie powszechnie uważają za niemożliwe, są realne! ■
Rozmawiała: IWONA ZGLICZYŃSKA
Zobacz dalszą część wywiadu na kolejnych slajdach!