Od kilku tygodni fani Madonny na całym świecie przeżywali stan zdrowia swojej idolki. Teraz okazuje się, że te doniesienia mogły być wyssane z palca. Czemu miały służyć? Mamy informacje zagranicznych mediów.

Reklama

Choroba Madonny była fikcją?

Informacje o złym stanie zdrowia gwiazdy pop zostały przekazane do mediów 28 czerwca. To właśnie wtedy menadżer Madonny oświadczył, że ta została znaleziona nieprzytomna w swoim domu. Podobno na miejscu szybko rozpoczęto akcję ratunkową, wstrzykując wokalistce lek opioidowy Narcan. Dzięki temu powstrzymano wstrząs septyczny. Następnie artystka trafiła na OIOM, gdzie musiała zostać intubowana. Do dziennikarzy stopniowo dochodziły kolejne wiadomości na temat stanu jej zdrowia. Rzekomo była w bardzo złym stanie, a nawet spisywała testament. Teraz niektórzy twierdzą, że to wszystko zostało ukartowane.

Backgrid/East News

Zobacz także: Gdy Madonna odzyskała przytomność, drżała o dzieci. Wokalistka spisuje testament

Skąd przypuszczenia, że zły stan wokalistki to fikcja? Otóż pierwsze podejrzenia pojawiły się po tym, jak gwiazda - chwilę po opuszczeniu szpitala - została sfotografowana na ulicach Nowego Jorku przez pewną tiktokerkę. Kobieta stwierdziła wówczas, że Madonna wygląda świetnie. Nie sprawiała wrażenia, jakby borykała się z problemami zdrowotnymi. Kolejne informacje podał informator magazynu "Star".

Instagram/Madonna

Zobacz także: Jak czuje się Madonna? Fani błagają jej przyjaciółkę o wieści. "Jest bardzo silna"

Zobacz także

Według niego cała sytuacja została wymyślona, ponieważ Madonna chciała zrobić wokół swojej osoby więcej szumu. Pragnęła podnieść sprzedaż biletów na swoje koncerty, gdyż nie cieszyły się one zbyt dużym zainteresowaniem. Informator magazynu "Star" dodał, że management artystki wszystko ukartował, a ona po prostu pięknie odgrała swoją rolę.

Reklama

Myślicie, że to możliwe?

Instagram @madonna
Reklama
Reklama
Reklama