Madonna w szpitalu. Poinformowano o przyczynach zasłabnięcia gwiazdy
W sobotę 24 czerwca Madonna została znaleziona nieprzytomna w swojej nowojorskiej rezydencji. Przyjaciel gwiazdy w wywiadzie zdradził przyczynę przeciążenia organizmu 64-latki.
Do mediów niedawno trafiło szokujące oświadczenie menadżera Madonny na temat stanu zdrowia gwiazdy. Piosenkarka, która 16 lipca ma rozpocząć swoją wielką trasę koncertową, została znaleziona nieprzytomna w apartamencie w Nowym Jorku. Artystka natychmiast trafiła na oddział intensywnej terapii w jednym z miejscowych szpitali. Jak się okazało, do incydentu doszło w 24 czerwca, jednak bliscy królowej popu trzymali to w tajemnicy przed mediami przez kilka dni, nie wiedząc, czy 64-latka przeżyje. Teraz bliski przyjaciel wokalistki wypowiedział się na temat przyczyn zasłabnięcia legendy.
Organizm Madonny nie wytrzymał intensywnych przygotowań do trasy
Niedawno pojawiły się nowe informacje w sprawie Madonny. Rodzina piosenkarki rozmawiała z "Daily Mail" i wyjaśniła, jak wyglądały ostatnie dni gwiazdy. Menadżer wokalistki potwierdził, że stan zdrowia królowej popu uległ poprawie i obecnie wszyscy czekają, aż dojdzie do siebie. Wszystko wskazuje na to, że przygotowania do wielkiej trasy, która obejmuje 84 koncerty, przerosły 64-latkę.
Zobacz także: Nie żyje Julian Sands. Szczątki gwiazdora Hollywood znaleźli turyści w górach
W rozmowie z serwisem Page Six bliski przyjaciel Madonny zabrał głos na temat przyczyn jej zasłabnięcia. Informator ujawnił, że przez ostatnie tygodnie piosenkarka ćwiczyła przez kilkanaście godzin dziennie. Zależało jej, by wypaść jak najlepiej podczas trasy koncertowej. W pewnym momencie jej organizm nie wytrzymał intensywnego tempa.
- Przygotowując się do trasy, przez kilka tygodni pracowała intensywnie po 12 godzin dziennie w Nassau Coliseum, hali sportowej zlokalizowanej nieopodal Nowego Jorku. Mocno ćwiczyła i przykładała się do pracy — powiedziało źródło na łamach Page Six.
Wiemy już, że Madonna trafiła na oddział intensywnej terapii po tym, jak u artystki "rozwinęła się poważna infekcja bakteryjna". Otoczenie wokalistki poinformowało, że królowa popu czuje się już lepiej. Została przeniesiona do prywatnej sali szpitalnej, gdzie czuwa nad nią jej córka Lourdes Leon.
Wszystko wskazuje na to, że trasa koncertowa została przełożona. Zagraniczne media donoszą jednak, że Madonna nie chce odwoływać zaplanowanych koncertów. Warto przypomnieć, że piosenkarka ma wystąpić w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Belgii, Hiszpanii, Szwecji, Danii, Portugalii, Francji, Niemczech, Holandii, Meksyku oraz we Włoszech.
- Madonna nie chce odwoływać koncertów. Świetnie się bawiła na próbach i pragnie do tego wrócić, kiedy tylko będzie gotowa. Muzycy czekają, aż gwiazda odzyska siły. Data rozpoczęcia trasy zostanie podana najszybciej, jak to możliwe — czytamy w Page Six.
Zobacz także: Nie żyje gwiazdor "Titanica". Lew Palter zagrał w kultowej scenie
W komentarzach na profilu Madonny fani modlą się o zdrowie królowej popu. Wielka trasa koncertowa miała rozpocząć się 15 lipca i trwać aż do 30 stycznia 2024 roku.