Lana Del Rey w zeszłym roku odniosła olbrzymi komercyjny sukces. Ostatnio jednak o gwieździe nie jest aż tak głośno, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Wokalistka jednak cały czas pracuje, koncertuje i bierze udział w sesjach zdjęciowych.

Reklama

Kilka dni temu artystka w Los Angeles nagrywała krótkometrażowy film, który będzie składał się z klipów do trzech piosenek z reedycji jej albumu "Born To Die". W obrazie usłyszymy utwory: "Body Electric", "God&Monsters" i "Bel Air". Na planie teledysku Lana pojawiła się w charakterystycznym dla siebie stylu retro. Krótka bluzka i kuse spodenki odsłoniły jednak mankamenty figury wokalistki.

Okazuje się, że gwiazda w ciągu ostatnich tygodni przybrała trochę na wadze. Na planie Lana Del Rey chodziła cały czas w niedopiętych do końca szortach, a gdy siadała wyraźnie było widać jej fałdki tłuszczu. Rysy wokalistki przybrały również bardziej owalnego charakteru.

Naszym zdaniem kilka dodatkowych kilogramów zbytnio nie zaszkodziło Lanie. W końcu jej wizerunek opiera się na stylistyce lat 50-tych i 60-tych, a wtedy kobiety z krągłościami były na absolutnym topie.

Zobacz: Lana Del Rey opatulona kocem i z domalowanym oczami

Zobacz także

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama