Reklama

"Idol" był pierwszym muzyczny talent show, który opierał się na sprawdzonym na całym świecie formacie. Program odkrył kilka talentów, które doskonale odnalazły się na polskiej scenie muzycznej. Jednak jak to bywa w tego typu produkcjach zwycięstwo nie do końca gwarantuje oszałamiającą karierę. Przykładem tego jest Krzysztof Zalewski.

Reklama

Zwycięzca drugiej edycji show nagrał debiutancką płytę. Jednak po kilku miesiącach przepadł i całkowicie zniknął z show-biznesu. Zalewski nie zrezygnował z muzycznej kariery. przez lata grał z zespołem Muchy czy Moniką Brodką. Tej jesieni wokalista postanowił po 8 latach powrócić z nową płytą. Krążek "Zelig" zostanie wydany nakładem wytwórni Kayax.

- Dopiero zaczynamy współpracę, więc jeszcze nie do końca umiem powiedzieć. Mój kontakt z Kayaxem zaistniał przez to, że od prawie roku gram z Brodką. Tu jest wszystko świetnie, więc mam nadzieję, że tak samo dobrze pójdzie współpraca ze mną. "Zelig" (vol.1), bo taki tytuł nosi album, nie jest jakimś super łatwym materiałem, który będą puszczać wszystkie stacje. Mam tego pełną świadomość, ale przy odrobinie szczęścia i entuzjazmu ze strony zaangażowanych osób mam nadzieję, że uda nam się trafić do ludzi, którzy myślą i czują muzykę podobnie - wyznał wokalista w rozmowie z Onetem.

Krzysztof postanowił zmienić również swój image. W "Idolu" miał długie włosy i nosił ubrania charakterystyczne dla fanów heavy metalu. Teraz Zalewski ma krótkie włosy a wizerunek buntownika zamienił na look inspirowany brytyjską ulicą.

Myślicie, że Zalewskiemu uda się podbić listy przebojów nowym materiałem?

Reklama

Zobacz co słychać u pozostałych finalistów "Idola":

Reklama
Reklama
Reklama