Przegląd premier kinowych weekendu. Cloverfield Lane 10, a potem długo, długo nic
Przegląd premier kinowych weekendu. Cloverfield Lane 10, a potem długo, długo nic
1 z 4
W nadchodzący kinowy weekend zajrzymy do schronu, odwiedzimy Indonezję, poznamy niewygodną prawdę i chyba jednak nie będziemy się dobrze bawić na nowym filmie z Melissą McCarthy. Zapraszam do przeglądu wybranych premier filmowych weekendu. O wszystkich przeczytacie w każdy piątek na MOIM BLOGU. Zaczynamy od:
Cloverfield Lane 10 10 Cloverfield Lane
Kilka lat temu triumfy w kinach święcił "Projekt: Monster" "Cloverfield", poparty rewolucyjną kampanią promocyjną, którą można streścić w stwierdzeniu: "wiem, że nic nie wiem". Twórcy "Cloverfield Lane 10", znów pod produkcyjnym nadzorem samego J.J. Abramsa, poszli tą samą drogą i zaskoczyli świat zwiastunem filmu, który pojawił się całkowicie bez ostrzeżenia i przygotowania. Wspólny mianownik obu produkcji, słówko "Cloverfield", rozbudził oczekiwania widzów w nadziei na to, że oto doczekali się kontynuacji historii, która szturmem wzięła kina całego świata. Ale czy rzeczywiście jeden film ma z drugim coś wspólnego?
Odpowiedź na to pytanie będziecie musieli znaleźć w kinie, bo "Cloverfield Lane 10" to film, o którym lepiej za dużo nie wiedzieć przed seansem i pozwolić mu się zaskoczyć. Podstawowy zarys fabuły jest taki: młoda dziewczyna budzi się w podziemnym schronie. Spotyka tam mężczyznę twierdzącego, że uratował ją przed atakiem chemicznym, który zniszczył całą Ziemię. Czy można mu wierzyć?
Werdykt: Warto zaryzykować w ciemno
Zwiastun:
2 z 4
Scena ciszy The Look of Silence
I znów muszę się trochę cofnąć w czasie, tym razem do roku 2013, kiedy to światem wstrząsnął dokumentalny film w reżyserii Joshuy Oppenheimera: "Scena zbrodni". Reżyser przeprowadził w nim wywiady z członkami indonezyjskich brygad śmierci, którzy w połowie lat 60. ubiegłego wieku uczestniczyli w ludobójstwie. Namawiając ich przy tym do ponownego odegrania wstrząsających scen, jakie wydarzyły się przed laty.
"Scena ciszy" kontynuuje temat, tym razem jednak wydarzenia sprzed lat obserwujemy oczyma pozostałych przy życiu ofiar reżimu. To nadal pozostający w pamięci film, ale nietrudno oprzeć się wrażeniu, że temat został już w pełni wyczerpany w pierwszym filmie i to jedynie dodatek drążący otwartą ranę. Nie mniej jednak nie tak wstrząsający jak "Scena zbrodni", a co za tym idzie chyba odpowiedniejszy dla ludzi o słabszych nerwach.
Werdykt: Tylko dla zainteresowanych tematem
Zwiastun:
3 z 4
Szefowa The Boss
Niezmiennie od długich miesięcy próbuję zrozumieć fenomen Melissy McCarthy, która w Hollywood osiągnęła status megagwiazdy komedii i nie jestem w stanie tego ogarnąć. Był taki okres, że żadna komedia nie mogła obyć się bez jej udziału, na chwilkę potem zniknęła, by znów powrócić. Niedługo zobaczymy ją w nowej wersji "Łowców duchów", a na razie do kin trafia "Szefowa". I jeśli w przeciwieństwie do mnie jesteście fanami tej pani, to pewnie będziecie zadowoleni. Jest Melissa McCarthy – więcej nie trzeba :P.
No mnie jednak trzeba trochę więcej i wiem, że jeśli w zwiastunie nie rozbawiło mnie nic, to tym bardziej film mnie nie rozbawi. Wygląda na to, że szykuje się kolejna hurtowo kręcona komedyjka z jakimś tam zarysikiem fabuły (po pobycie w więzieniu dawna kobieta sukcesu chce wskrzesić swoją karierę) i błazenadami "komika". Zapomnimy o niej zanim jeszcze zniknie z kin.
Werdykt: Mocno przeciętna komedyjka
Zwiastun:
4 z 4
Niewygodna prawda Truth
Wielki sukces tegorocznego laureata Oscara w kategorii najlepszy film – "Spotlight" – sprawi pewnie, że zobaczymy jeszcze przynajmniej kilka filmów o dziennikarzach. Na razie na ekrany kin trafia zeszłoroczna produkcja poruszająca podobny temat. Tym razem dziennikarzy gazety zastąpili dziennikarze telewizyjni, którzy wpadają na trop afery związanej z kandydatem na prezydenta USA. Z dokumentów, jakie znalazły się w ich rękach wynika, że kandydat wymigał się od służby wojskowej. Pytanie tylko czy dokumenty są prawdziwe?
Pomimo świetnej obsady (Robert Redford, Cate Blanchett, Dennis Quaid i inni) "Niewygodna prawda" była jedną z największych kinowych klap zeszłego roku w USA. Trudno więc uwierzyć w zapewnienia widoczne na zwiastunie, że czeka nas film mocniejszy niż ww. "Spotlight" oraz "Big Short" (trudno ocenić, skąd akurat takie porównanie – pewnie dlatego, że "Niewygodna prawda" opowiada prawdziwą historię). Wręcz przeciwnie, odnoszę wrażenie, że czeka nas zwykły przeciętniak.
Werdykt: Bez szału
Zwiastun: