Reklama

Poznali się w zeszłym roku na gali dobroczynnej w Beverly Hills. On – 25-letni Portugalczyk, as hiszpańskiego klubu Real Madryt, uznawany za boga seksu i playboya. I ona – 30-letnia amerykańska modelka, córka Roberta Kardashiana (zmarłego siedem lat temu prawnika, który zasłynął jako obrońca O. J. Simpsona w procesie o morderstwo żony). Ale przede wszystkim gwiazda reality show prezentującego życie jej rodziny. Oboje byli wtedy zajęci: Ronaldo w przerwie rozgrywek bawił się szampańsko w Hollywood u boku Paris Hilton, a Kim ratowała swój związek z gwiazdorem futbolu amerykańskiego Reggiem Bushem. I choć wymienili wówczas tylko parę zdawkowych uprzejmości (i numery telefonów), to najwyraźniej wpadli sobie w oko, bo gdy kilka miesięcy później powiedzieli „adios” dotychczasowym partnerom, żadne z nich nie miało wątpliwości, do kogo zadzwonić w pierwszej kolejności…

Reklama

To ja jestem królową!
Odkąd jej mama, producentka telewizyjna Kris Jenner, wpadła trzy lata temu na pomysł, że losy jej rodziny (drugiego męża – byłego mistrza lekkoatletyki Bruce’a Jennera, oraz trzech córek: Kim, Khloe i Kourtney) to idealny pomysł na reality show, Kim stała się jedną z wielu amerykańskich gwiazdek znanych z tego, że są... znane. W tej kategorii dzielnie walczy o palmę pierwszeństwa z Paris Hilton. Ich wyścig o to, jak być gwiazdą, nie kalając się przy tym żadną pracą, ogląda się z takim samym dreszczem emocji jak wyścigi Formuły 1. Gdy Paris prezentuje pełnię swoich wdzięków w „Maximie”, nie mija miesiąc i w kioskach pojawia się „Playboy” z roznegliżowaną Kim. Gdy do Internetu przecieka pornograficzny filmik o zachęcająco brzmiącym tytule „Jedna noc w Paris”, to po kilku dniach na te same portale trafia „wykradziona z domowych archiwów” sekstaśma z zapisem wyczynów Kim i rapera Raya-J. Gdy Hilton zaczyna hollywoodzką karierę w horrorze „Dom woskowych ciał”, to Kim z miejsca załatwia sobie rolę w komedii „Totalny kataklizm”. I choć Kardashian zawsze jest o krok za konkurentką, to osiąga lepsze od niej efekty. Za publikację sekstaśmy wywalczyła od firmy Vivid! pięć milionów dolarów odszkodowania (Paris na swojej nie zarobiła ani centa). Jako aktorka sprawdziła się na tyle, że dostała angaż do kolejnych produkcji, podczas gdy nazwisko Hilton wypłasza z kin nawet najbardziej zagorzałych fanów niskobudżetowych tandet. I wreszcie – to Kim ma teraz u boku Portugalczyka, który znudził się Paris już po paru randkach. Pytanie tylko, czy i Kardashian nie będzie kolejną szybką przygodą znanego z niestałości w uczuciach Ronaldo?

Randka w Madrycie
Cristiano na swoją reputację boga seksu pracował w pocie czoła prawie tak samo ciężko jak na miano wielkiej gwiazdy piłki nożnej. Legendy o orgiach, jakie odbywały się w jego posiadłości, tabunach pań lekkich obyczajów zamawianych przez niego do hoteli po meczach i jego licznych przygodach z modelkami, do których piłkarz ma szczególną słabość, zapełniły już łamy niejednego tabloidu.

Porozmawiajmy o gwiazdach - forum >>

[CMS_PAGE_BREAK]
Sam Ronaldo podąża zaś utartym gwiazdorskim szlakiem Davida Beckhama: wije się w seksownych pozach podczas sesji dla znanych projektantów mody, reklamuje wszystko, jak leci (pod warunkiem że dostaje za to co najmniej milion dolarów honorarium), tudzież próbuje sił w show-biznesie. Na razie – bez sukcesów. Jego kolekcja strojów sportowych została skwitowana przez znawców mody mianem „tandety dla dresiarzy”, a nagranych przez niego piosenek nie chciało zagrać żadne radio. Także Hollywood pozostało obojętne na rzucane przez Cristiano aluzje, że nie miałby nic przeciwko przejęciu po Banderasie roli etatowego ekranowego latino lovera. Tym bardziej że boski (niegdyś) Antonio ma już pięćdziesiątkę, siwą brodę i prezentuje się wypisz, wymaluj jak Rumcajs.

Romans z Kim to dla Cristiano nowa szansa na błyśnięcie w Ameryce! Para najpierw widziana była w Miami, a potem wybrała się na weekend do Madrytu. Zdaniem świadków, do których dotarli reporterzy pisma „The Sun”, Ronaldo i Kim „przez cały czas nie mogli oderwać od siebie rąk, a ich pocałunki były pełne ognia”. Co jednak ciekawe, oboje zadbali o to, aby nie było żadnych dowodów ich romansu. W Miami bawili się w prywatnym klubie słynącym z tego, że paparazzi mogą tam zarobić najwyżej kilka siniaków. Do Madrytu przylecieli osobno, a Kim odwiedziła rezydencję Ronaldo pod osłoną nocy. Oboje unikają też komentarzy na temat swojego związku. „Gdybym chciała pocałować każdego faceta, z którym zdaniem prasy coś mnie łączy, musiałabym wykreślić z kalendarza wszystkie inne sprawy aż do 2020 roku”, żartowała Kim złapana przez dziennikarzy na lotnisku po powrocie z Madrytu. Tymczasem Cristiano na konferencji zawodników Realu na pytania o modelkę odpowiedział, że… ma ciśnienie na pęcherz i wyszedł z sali. Mimo to plotek o romansie pary pojawia się coraz więcej!

I po Beckhamach?
Fani piłki nożnej śmieją się, że Kardashian umawia się z Ronaldo tylko po to, by… pojechać za darmo na mistrzostwa świata do RPA. Żarty te nie bawią najwyraźniej wyzutych z poczucia humoru szefów piłkarza, bo Cristiano już został przez nich uprzedzony, że ma sobie przed mundialem wybić z głowy wszelkie amory. Piłkarz najwyraźniej w ogóle się nie przejął przestrogami przełożonych, bo kilka dni później zaprosił Kim, by towarzyszyła mu w czasie podróży do RPA. To ponoć tam mają oficjalnie ogłosić światu, że są parą. Jeśli okaże się to prawdą, to Victorii i Davidowi Beckhamom jak nic grozi zawał serca. Ronaldo już bowiem odebrał Davidowi tytuł najseksowniejszego sportowca świata, czego wymiernym dowodem jest to, że zastąpił go w reklamach bielizny Armaniego. Kim przygotowuje zaś pod okiem Toma Forda kolekcję ubrań i zapewne szybko zakasuje Victorię, która w Ameryce już i tak jest o wiele mniejszą od niej gwiazdą. Jeśli więc faktycznie Ronaldo i Kim zjednoczą swoje siły, Beckhamowie mogą od razu kupować bilet powrotny do Anglii. A stamtąd już tylko obserwować nową królewską parę amerykańskiego show-biznesu.

Reklama

Aleksander Rogoziński / Party

Reklama
Reklama
Reklama