Reklama

Zaledwie kilkanaście godzin temu poinformowano o śmierci Joan Rivers. Słynna komik przez ostatnich kilka dni pozostawała w śpiączce, ale wszyscy wierzyli, że jeszcze się wybudzi i uraczy kolejnym celnym żartem. Tak się niestety nie stało, a Hollywood pogrążyło się w głębokiej żałobie. Przypomnijmy: Gwiazdy załamane po stracie Joan Rivers. Tak zareagowały na jej śmierć

Reklama

Rodzina zmarłej przygotowuje się obecnie do ceremonii pogrzebowych. Poinformowano już, że uroczystość odbędzie się w niedzielę w Nowym Jorku. Nie będzie to jednak tradycyjny pogrzeb, a zadbała o to jeszcze za życia sama Joan Rivers. W swojej książce "Nienawidzę wszystkich... zaczynając od siebie" wydanej w 2012, gwiazda opisała dokładnie, jak ma wyglądać jej pogrzeb i zaplanowała prawdziwe show w hollywoodzkim stylu. Zaledwie kilka tygodni temu Joan wyznała też w jednym z wywiadów, że chciałaby, aby na jej nagrobku znalazł się napis "Świetnie się bawiła".

Kiedy umrę (tak Mellisa, ten dzień nadejdzie i tak, wszystko będzie na twojej głowie), chcę żeby mój pogrzeb był wielkim show-biznesowym eventem ze światłami, kamerami i akcją. Chcę cateringu, paparazzi i agentów gwiazd robiących awantury. Chcę, żeby to było hollywoodzkie pod każdym względem. Nie chcę paplającego rabina - chcę płaczącej Meryl Streep, w pięciu różnych akcentach. Nie chcę żadnej mowy pochwalnej, chcę, żeby Bobby Vinton podniósł moją głowę i zaśpiewał "Mr. Lonely". Chcę wyglądać przepięknie, lepiej martwa niż za życia. Mam być pochowana w sukni Valentino i Harry Winston ma zaprojektować moje toe tag (karta zmarłego przyczepiana do jego kostki). I chcę jeszcze wiatrak, żeby nawet w trumnie moje włosy powiewały jak u Beyonce - napisała Joan.

Jeśli Mellisa zorganizuje wszystko tak, jak chciała tego matka to będziemy mieli do czynienia z wielkim show. Czyli bardzo w stylu Joan Rivers.

Zobacz: Joan Rivers nie żyje. Miała 81 lat

Reklama

Gwiazdy o śmierci Joan Rivers:

Reklama
Reklama
Reklama