Reklama

Kościół Baptystów New Hope zgromadził wczoraj na pogrzebie Whitney Houston ponad 1500 osób. Byli wśród nich rodzina i przyjaciele zmarłej. Mowy pożegnalne wygłosili córka piosenkarki Bobbi Kristina, matka Whitney Cissy oraz wileoletni przyjaciel gwiazdy Kevin Costner.

Reklama

Aktor wspominał historię z plany filmu "The Bodyguard" i zdradził jedną z tajemnic pracy na planie. Zdjęcia do filmy były specjalnie przesunięte dla Whitney aż o rok! Czekano aż skończy jedną ze swoich tras koncertowych i dopiero wtedy mogła śmiało zacząć pracę na planie.

Costner wspominał również to, że Whitney zmywała makijaż nałożony przez charakteryzatorkę i malowała się sama. Pech chciał, że jej makijaż spływał w świetle reflektorów jeszcze w trakcie scen testowych.

- Zapytałem ją, dlaczego to robi i usłyszałem, że bardzo chce wyglądać najlepiej, jak jest to tylko możliwe. Powiedziałem jej, żeby mi zaufała. Zgodziła się. Kiedy pojawiła się na próbach do filmu, od razu się w niej zakochałem... Whitney, nie byłaś dobra, byłaś NIESAMOWITA! - wyznał w trakcie swojej przemowy.

Widać było, że Costner bardzo przeżywa swoją mowę. Kilkakrotnie przerywał łapiąc oddech.

- Nie bój się Boga, Whitney. Zaśpiewasz przed nim i zobaczysz, że będzie mu się podobać - tymi słowami zakończył swoją przemowę.

Reklama

wk

Reklama
Reklama
Reklama