Kellan Lutz wyznał w ostatnim wywiadzie dla męskiego australijskiego magazynu "GQ Style", że nigdy nie musiał walczyć o zainteresowanie dziewczyn. Za naturalne uważa, kiedy czuje na sobie spojrzenia pięknej płci. Nieskromnie aktor uważa, że zawdzięcza to swojej urodzie, inteligencji i popularności.

Ze względu na spore zainteresowanie Kellan musi czasami "olewać" sygnały i zaproszenia na kolację. Przez to często jest uważany za geja.

- Tak naprawdę nie musiałem się uganiać za żadną dziewczyną. To one podrywają mnie. To zabawne, że gdy nie mam ochoty z nimi flirtować lub daję do zrozumienia, że nie prześpię się z nimi, natychmiast znajdują dogodne dla nich wytłumaczenie tej sytuacji. Wtedy słyszę coś w stylu: "Ohhh... No tak, słyszałam, że jesteś gejem. A tak w ogóle to mam chłopaka". Ta obronna taktyka zawsze bardzo mnie śmieszy - wyznał Lutz w rozmowie z "GQ Style".

Dla formalności Kellan wolał od razu wyjaśnić, że nie jest odmiennej orientacji seksualnej.
- Nie jestem gejem, ale nie czuję potrzeby udowadniania tego każdej dziewczynie, która tak mnie nazwie - dodał.

Cieszycie się?

habibi

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama