Każde miasto ma własną ścieżkę dźwiękową. Sprawdźcie, jak ją poczuć!
Czy znacie puls swojego miasta? Potraficie wyłapać jego rytm? Badanie „Puls miast”, a także piosenka IGO o tym samym tytule, ułatwi wam go odszukać i się w niego wsłuchać.

Z każdym miastem kojarzą się jakieś dźwięki. Mogą to być konkretne melodie, odgłosy natury albo… ulicy. Wszyscy jednak słyszymy te miasta inaczej. Niektórzy zwracają uwagę jedynie na to, co koi ich uszy i zupełnie pomijają to, co je męczy. Inni uważają, że to właśnie te z pozoru nieprzyjemne i „chropowate” dźwięki świadczą o specyfice ich małej ojczyzny. Te dźwięki mają na nas też różne działanie – jedne napędzają do działania, a inne pozwalają na chwilę wytchnienia. Aby je usłyszeć, naprawdę nie potrzeba wiele. Wystarczy się na chwilę zatrzymać, wyciszyć i… nadstawić ucha.

Temu, jak fonosfera pięciu największych polskich aglomeracji brzmi według ich mieszkańców, postanowili przyjrzeć się twórcy badania „Puls miast” wraz z agencją badawczą SW Research. Zapytali ich także, jaka muzyka kojarzy im się z ich miastami. Niektóre odpowiedzi mogą zaskakiwać. Wyniki badania i więcej informacji o projekcie znajdziecie poniżej.
IGO z piosenką "Puls miast"
Wyniki badania stały się inspiracją dla nowego singla Igora Walaszka, czyli IGO. Piosenka „Puls miast” nawiązuje do pulsującego, energetycznego i nocnego rytmu Krakowa, rodzinnego miasta artysty. Opowiada o mieście przez pryzmat historii spotkania dwóch osób, które są otwarte na świat, wrażliwe na bodźce płynące z ich otoczenia i chcą żyć „tu i teraz”.
W utworze „Puls miast” zostały wykorzystane archiwalne fragmenty kronik oraz wypowiedź Piotra Skrzyneckiego, twórcy słynnej „Piwnicy pod Baranami” i człowieka, który na zawsze wpisał się w muzyczny krajobraz miasta. To właśnie niepowtarzalny klimat tych nagrań i dźwiękowy obraz miasta po zmroku stanowiły główną inspirację dla IGO podczas pracy nad utworem.
Jaki puls bije w Warszawie?
Mieszkańcy stolicy nie potrafili wskazać charakterystycznego dźwięku, który wyróżnia ich miasto. Ponad połowa z nich (52 proc.) stwierdziła, że w Warszawie „wszystkie odgłosy się ze sobą mieszają, w efekcie czego powstaje wielka plątanina dźwięków”. Gdyby jednak mieli jakiś wyróżnić, byłby to głos Macieja Gudowskiego zapowiadający przystanki w metrze, a także syreny upamiętniające godzinę „W”.

Ścieżka muzyczna Warszawy jest, zdaniem respondentów, utrzymana w klimatach jazzowo-rockowych, ale nie brakuje na niej piosenek harcerskich i szlagierów. Zwrócili też uwagę, że ich miasto jest bohaterką wielu utworów – wymieniali m.in. „Sen o Warszawie” i „Stację Warszawa”.
Bardzo dużo warszawiaków (79 proc.) przyznało, że „samochody i komunikacja miejska zdominowały inne odgłosy miasta”, co wywołuje u nich poczucie zmęczenia ( 55 proc). Ponad połowa określiła stolicę jako miasto szybkie, mówiące „biegnij do przodu” i nadające rytm typowy dla szybciej bijącego serca. Co jednak najważniejsze, 56 proc. przebadanych, słysząc dźwięki Warszawy, czuje się tu jak w domu.
Co słychać w Krakowie?
Dla większości mieszkańców (73 proc.) stolicy Małopolski, odgłosy ich miasta są powtarzalne i mają charakterystyczny puls. Na pytanie o dominujący dźwięk, najczęściej odpowiadali: hejnał wygrywany codziennie z Wieży Mariackiej, nazywany też przez nich „przerwaną melodią” (na cześć bohaterskiego hejnalisty, który zginął od tatarskiej strzały). Muzyczny pejzaż Krakowa jest według nich dość poważny, ale zarazem eklektyczny. Kojarzy się zarówno z jazzem, jak i muzyką poważną oraz chóralną.

Rytm miasta wyznacza również praca i gwar uliczny, a także… gruchające gołębie. W centrum dźwięków zdecydowanie znajduje się Rynek Główny. Fonosfera miasta nieco męczy 40 proc. krakowiaków, ale daje im również ogromny zastrzyk energii (25 proc.), a przede wszystkim kojarzy im się z jednym – z domem (60 proc.).
Jaki jest rytm Wrocławia?
Większość wrocławiaków (75 proc.) wyłapuje powtarzalny i wyjątkowy puls swojego miasta. Tworzą go m.in. wyśpiewywana znaną melodią nazwa przystanku tramwajowego przy Teatrze Capitol, dźwięk cymbałków na Ostrowie Tumskim i fontann na Pergoli. Pod względem muzycznym Wrocław okazał się najbardziej różnorodny – pełen jest brzmień funkowych, heavy metalowych, klasycznych, popowych czy dancehallowych.

Podobnie jak warszawiacy, także wrocławianie (83 proc.) zwracają uwagę na dominujące w tkance miejskiej dźwięki ulicy – samochodów i komunikacji miejskiej – które trochę zepchnęły na drugi plan inne odgłosy. Na pewno ich jednak całkowicie nie przytłoczyły – nadal bardzo słyszalne są charakterystyczne dźwięki lokalne. Między innymi one przypominają mieszkańcom stolicy Dolnego Śląska o tym, że są w domu (62 proc.).
Poznań – miasto doznań… dźwiękowych
Na powtarzalny i łatwy do zdefiniowania puls ich miasta zwraca uwagę aż 74 proc. poznaniaków, chociaż, paradoksalnie, ze wskazaniem najbardziej typowego dźwięku mieli już mały problem. Wybór większości okazał się bardzo ciekawy – był to komunikat „Zdejmij plecak” emitowany w komunikacji miejskiej.

W ścieżce muzycznej wszystkich badanych miast bardzo obecny był jazz. Poznań jest tu wyjątkiem. Według respondentów to miasto z jednej strony popowe, hip-hopowe i softrockowe, a z drugiej – kojarzone z muzyką chóralną. Prawie połowie poznaniaków (48 proc.) przeszkadzają odgłosy związane z gwarem ulicznym, ruchem samochodowym i komunikacją miejską oraz wywołują w nich poczucie zmęczenia, ale jednocześnie te głośne dźwięki sprawiają też, że miasto odbierane jest przez nich jako energetyczne (24 proc.). Z atmosferą domu utożsamia je 56 proc. badanych.
Jak brzmi Gdańsk?
Charakterystyczna melodia najgłośniej wybrzmiewa w największym mieście Pomorza – tak stwierdziło aż 79 proc. mieszkających tam respondentów. Co nią jest? Morze z odgłosami mew, szumem fal, sygnałami statków i szantami. Te ostatnie są zdecydowanie silnie reprezentowane na gdańskim soundtracku, a towarzyszy im muzyka sakralna i barokowa.

W przeciwieństwie do mieszkańców innych aglomeracji gdańszczanie nie narzekają aż tak bardzo na uliczny hałas (62 proc.). Wręcz przeciwnie – to miasto wyróżnia się na tle innych bliskością natury i jej odgłosów: śpiewem ptaków, dźwiękiem wody, szumem morza czy szelestem drzew. Tak odpowiedziało aż 73 proc. osób.
To pewnie sprawiło, że Gdańsk zebrał najlepsze wyniki na wielu badanych obszarach. Według respondentów to właśnie nadmorska lokalizacja pozytywnie nakręca do działania (52 proc.) i wywołuje uśmiech (45 proc.). Co trzeci badany uznał też muzyczną atmosferę Gdańska za spokojną, relaksującą, dającą poczucie ukojenia, a 69 proc. z nich – za domową.
Nie pozostaje nam nic innego niż zachęcić was do dźwiękowych spacerów po waszych miastach i do ciągłego wsłuchiwania się w ich rytm. Z pewnością czeka tam na was mnóstwo niespodzianek.