Aleksander Chmielewski: Nie jest łatwo rozmawiać z własną mamą dla gazety.
Katarzyna Figura: To może ja zadam ci pytanie, które mnie nurtuje: Dlaczego postanowiłeś zostać aktorem?

Reklama

Aleksander Chmielewski: Jak wiesz, na początku poszedłem na europeistykę, ale okazało się, że takie przedmioty, jak ekonomia, prawo czy finanse, nie są tym, czego szukam. A Ty nie wpływałaś na moje wybory. Niczego mi nie sugerowałaś, chyba chciałaś, żebym uczył się na swoich błędach.
Katarzyna Figura: Rzeczywiście chciałam, żebyś sam odkrył, co ci w duszy gra. Chciałam dać ci możliwość własnego wyboru. Zmieniałeś z różnych powodów kolejne kierunki studiów, a ja uważałam, że to bardzo dobrze. Nie chciałam, żebyś szybko zdobył zawód i zarabiał na siebie, ale żebyś odnalazł profesję, która stanie się twoją pasją. Dzisiaj i tak dorabiasz jako student, dając lekcje tenisa, a ja to toleruję i nawet mi się trochę podoba.

Aleksander Chmielewski: Mamo, nie ma obawy, na razie zarabiam na „waciki”. Ta praca w żaden sposób nie dyskredytuje moich przyszłych kroków, ale sądzę, że opierasz swą troskę, bazując na własnych doświadczeniach.
Katarzyna Figura: Tak, bo dla mnie najcudowniejszy był właśnie okres studiów, czas poszukiwań. I chcę, żebyś też tego doświadczył.

Aleksander Chmielewski: Mamo, czy Ty od razu wiedziałeś, że chcesz być aktorką?
Katarzyna Figura: Skąd, byłam zainteresowana literaturą i malarstwem. Zdawałam do szkoły teatralnej, ale też na iberystykę, bo chciałam zostać tłumaczką. Wiesz, Alex, ja chyba, zostawiając ci wolność wyboru, chcę być blisko ciebie. Obserwować, jak podejmujesz decyzje.

Aleksander Chmielewski: Te moje poszukiwania trwają. Studiowałem także przez dwa lata psychologię na Uniwersytecie Warszawskim, ale to również nie było tym, o co mi chodziło. Pamiętasz taki wieczór, gdy oglądaliśmy film o Jungu? Ty też mówiłaś, że psychologia Cię interesuje.
Katarzyna Figura: Bo książki psychologiczne są jak gdyby moją Biblią. Z nich czerpię wiedzę, gdy tworzę postaci. Ale nie namawiałam cię, żebyś został psychologiem.

Zobacz także

Aleksander Chmielewski: Bo to ja decyduję, co chcę robić. Ty też taka jesteś i bardzo mi się to w Tobie podoba.
Katarzyna Figura: Ciekawe, czego teraz szukasz?

Aleksander Chmielewski: Cały czas szukam nowych doświadczeń, bo przecież nie zostanę na zawsze taki, jaki jestem dzisiaj. Wciąż się rozwijam.
Katarzyna Figura: To, co mówisz, bardzo mi imponuje. Zaskakujesz mnie niezwykłą dojrzałością mimo młodego wieku.

Aleksander Chmielewski: A skąd, mamo, wiesz, że jestem taki dojrzały? (śmiech).
Katarzyna Figura: Z naszych rozmów i naszych spotkań. Nie boisz się podejmować decyzji – tych wielkich i tych małych.

Aleksander Chmielewski: Cieszę się, że tak dużo rozmawiamy. Zarówno Ty, jak i tata jesteście moimi wielkimi przyjaciółmi. I pewnie dlatego teraz robimy ten wywiad. Długo do niego dorastałem. Nie chciałbym, żeby ktoś powiedział, że mnie do niego namówiłaś.
Katarzyna Figura: Przecież wiesz, że ja nie mogę dorosłego mężczyzny zmusić do tego, abyśmy nagle zaistnieli publicznie razem. To była twoja decyzja, która właśnie świadczy o dojrzałości. Mnie ta rozmowa bardzo wciąga. Może się dowiem z niej jeszcze więcej o tobie, o twoich doznaniach, przemyśleniach. Czasami przez całe życie rodzice nie rozmawiają ze swoimi dziećmi o ich uczuciach. Właściwie, im bardziej to dziecko jest dorosłe, tym bardziej ten bliski kontakt się zatraca.

Aleksander Chmielewski: A my zawsze byliśmy ze sobą bardzo blisko. Jak to zrobiłaś?
Katarzyna Figura: W czasie, który mieliśmy już tylko dla siebie, rozmowom nie było końca. Rozmawialiśmy chyba więcej, niż robią to matki mające swoje zajęcia, prace domowe. A poza tym był również telefon, przez który słyszałam, jak mówisz: „Bardzo kocham cię, mamo”.

Aleksander Chmielewski: Jeżeli jest w sercu miłość, odległość nie ma znaczenia. Kiedy wyjeżdżałaś, tęskniłem i w głębi serca chciałem, żebyś była ze mną.
Katarzyna Figura: Zostawałeś z tatą i z dziadkami. Byłeś bezpieczny, a ja starałam się nie wyjeżdżać na długo. A jeśli moje pobyty za granicą były dłuższe, przerywałam je powrotami. Może tylko wtedy, gdy spodziewałam się narodzin Koko, byłam w Ameryce około sześciu miesięcy. Ale przyjechałeś do mnie do Stanów. A w Polsce mieszkałeś trochę ze mną, trochę z tatą, na szczęście nasze domy są blisko siebie na warszawskiej Saskiej Kępie.

Aleksander Chmielewski: Nasza „włoska” rodzina (śmiech). Trochę krzykliwa i wybuchowa jest bardzo solidarna i kochająca się. A Ty mimo rozwodu przyjaźnisz się z tatą. Nie każdy to potrafi.
Katarzyna Figura: Twój ojciec założył nową rodzinę, ja też miałam inne związki. Zawsze jednak dla niego i dla mnie byłeś na pierwszym miejscu. Byłeś takim naszym łącznikiem. A teraz Jan – twój tata – jest jednym z moich najbliższych przyjaciół. Zawsze mogę na niego liczyć. I mówię to z pełną odpowiedzialnością, bo kilka razy się o tym przekonałam.

Aleksander Chmielewski: Mamo, dla mnie najważniejsze, patrząc z perspektywy czasu, było to, że nie walczyliście ze sobą o mnie, postępowaliście „fair play” i dlatego też bardzo Was kocham. Nigdy też nadmiernie mnie o nic nie wypytywałaś. Nie stosowałaś nakazów i zakazów. Robił to tata (śmiech).
Katarzyna Figura: Źle bym się czuła, gdybym dociekała: Z kim się teraz spotykasz? Albo dlaczego nie masz jeszcze dziewczyny? Albo że ją masz. Czekałam na odpowiedni moment, aż sam mi o tym powiesz. A kiedy zdałeś na studia aktorskie, poinformowałeś nas dopiero po fakcie.

Aleksander Chmielewski: Cieszcie się, że poinformowałem (śmiech). Mamo, powiedz, czy Ty i tata to była miłość?
Katarzyna Figura: Moja wielka, prawdziwa, ale i burzliwa miłość. Mogę więc z największą szczerością powiedzieć, że jesteś owocem miłości, niezwykłym darem. Urodziłeś się w innych, socjalistycznych czasach. Teraz aktorki mają nawet po kilkoro dzieci i spokojnie robią kariery. Wówczas aktorka z dzieckiem na ręku była postrzegana tak, jakby jej kariera przynajmniej na jakiś czas została przekreślona.

Aleksander Chmielewski: I nie bałaś się urodzić dziecka?
Katarzyna Figura: Jako kobieta i przyszła matka – nie, ale jako aktorka oczywiście miałam lęk przed zatrzymaniem się w biegu na chwilę. Zagrałam już w „Pociągu do Hollywood” i w „Kingsajzie”. Nie mogłam być tylko szczęśliwą matką, zapominając, że jestem aktorką. Ale nigdy nie myślałam o tobie jako zagrożeniu dla mojej kariery. Kiedy dostałam stypendium we Francji, skorzystałam z niego. Miałam w sobie taki imperatyw, żeby podbić świat także dla ciebie, żebyś mógł być ze mnie kiedyś dumny. Nie chciałam, żebyśmy się rozdzielali.

Aleksander Chmielewski: Zabrałaś mnie podobno ze sobą do Paryża, ale ja tego nie pamiętam, miałem dwa lata.
Katarzyna Figura: Zabrałam, tylko że twój tata tak bardzo za tobą tęsknił, że postanowiliśmy, iż lepszym rozwiązaniem będzie twój powrót do Polski.

Aleksander Chmielewski: I tak miałaś wielką odwagę, zabierając mnie ze sobą.
Katarzyna Figura: Owszem, odwagę podyktowaną lojalnością wobec ciebie. To moja nadrzędna cecha, z której nigdy nie zrezygnuję. Próbowałam też wpoić ją tobie. Z sukcesem, bo jesteś wyjątkowo uczciwym i odważnym człowiekiem. Rozpiera mnie radość, że nie masz do mnie żalu o to, że walczyłam o szansę dla siebie. We Francji w ciągu pierwszego roku wystąpiłam w trzech filmach i chcę, żebyś wiedział: Ja cię nie zostawiłam. Ja tylko pojechałam do pracy.

Aleksander Chmielewski: Ja to wiem, mamo, a poza tym miałem świetną opiekę.
Katarzyna Figura: Babcia Daniela, mama twojego taty, w dużym stopniu mnie zastąpiła. Nasze rodziny są bardzo ze sobą związane i my tę więź celebrujemy.

Aleksander Chmielewski: Mam świetny kontakt z moimi braćmi i siostrami z Waszych związków. Daliście mi coś wspaniałego, taką fajną, dużą rodzinę.
Katarzyna Figura: A teraz uczysz grać w tenisa moją córkę Koko i syna taty Stasia. Jesteś dla nich „wielkim” starszym bratem.

Aleksander Chmielewski: Ciebie też czegoś nauczyłem. Korzystania z Internetu (śmiech). Ale może lepiej tam nie zaglądać (śmiech). Może wróćmy jeszcze na chwilę do mojego dzieciństwa. Pamiętasz, jak z Ameryki przywiozłaś mi fantastyczny prezent?
Katarzyna Figura: Wielki statek piracki z klocków Lego. Zawsze ci przywoziłam klocki, bo uwielbiałeś budować. A poza tym wierzę w edukację, kształcenie poprzez zabawę i dlatego posłałam cię do przedszkola francuskiego, dzięki czemu całkiem nieźle znasz francuski i angielski.

Aleksander Chmielewski: A potem zapisaliście mnie na kung-fu, skoki do wody w Pałacu Kultury i Nauki i tenisa, który stał się moją wielką pasją. Chociaż to było raczej z inicjatywy taty. Czy wiesz, mamo, co w szkole mówili o Tobie moi koledzy?
Katarzyna Figura: Mogę się domyślać. A co mówili?

Aleksander Chmielewski: Generalnie, że jesteś super (śmiech).
Katarzyna Figura: Ale raz chyba przekroczyli pewną granicę, bo pobiłeś się z kolegą o mnie. Wystąpiłeś jako mój rycerz w obronie honoru damy (śmiech). Do dziś nie wiem, co powiedział.

Aleksander Chmielewski: I ja nie pamiętam (śmiech). To, że jesteś znaną aktorką, dotarło do mnie dość wcześnie.
Katarzyna Figura: Byłeś jeszcze mały, kiedy oglądaliśmy na kasecie u moich rodziców film „Pierścień i róża”. Nie mogłeś pojąć, jak to się dzieje, że jestem na ekranie telewizora i jednocześnie siedzę obok ciebie.

Aleksander Chmielewski: Ale wiedziałem już, że jesteś kimś wyjątkowym. Tylko że dla mnie zawsze byłaś mamą, a nie aktorką. Ludzie mówią, że jesteśmy bardzo podobni.
Katarzyna Figura: To nawet widać na zdjęciach (śmiech).

Aleksander Chmielewski: Czy nasze podobieństwo dotyczy także wrażliwości, zainteresowań i wyboru zawodu? Teraz Ci powiem, dlaczego zdecydowałem się studiować aktorstwo. Po pierwsze, to niesamowita sprawa wchodzić w emocje i postaci innych, a po drugie, chciałem lepiej zrozumieć, z czym się zmagasz, z czym sobie radzisz na co dzień, a przez to lepiej zrozumieć Ciebie jako człowieka. Proszę bardzo, a jednak kłania się psychologia! (śmiech).
Katarzyna Figura: To bardzo poruszające, co mówisz.

Aleksander Chmielewski: Widzę Ciebie teraz jak gdyby na nowo, bo zobaczyłem, z czym się mierzysz. Może kiedyś będę potrzebował Twojej rady.
Katarzyna Figura: Rady nie, po prostu razem zagramy. I powstanie między nami nowy rodzaj solidarności – zawodowej.

Aleksander Chmielewski: Myślisz, że nie będziemy się kłócić o wizję artystyczną?
Katarzyna Figura: Nie wiem, na pewno masz w sobie wiele buntu i zawsze akcentowałeś własne zdanie.

Aleksander Chmielewski: Ale starałem się dojść do porozumienia, bo nienawidzę konfliktów i wojen. Ty jesteś temperamentna (śmiech).
Katarzyna Figura: Wybucham szybko, ale szybko też jestem skłonna do przeprosin i zgody. A ty jesteś dyplomatą.

Aleksander Chmielewski: Ja bardzo cenię sobie spokój i równowagę, co nie znaczy, że otaczam się kloszem. Mam wielu przyjaciół, wielu z nich poznałaś. To koledzy jeszcze z francuskiej podstawówki, albo nawet z przedszkola.
Katarzyna Figura: To, że jesteś wierny przyjaźniom, też mi się w tobie bardzo podoba.

Aleksander Chmielewski: A mnie podoba się to, że mogę zadzwonić do Ciebie o każdej porze z każdym problemem.
Katarzyna Figura: To znaczy, że masz do mnie zaufanie, i duma mnie rozpiera, że tak jest.

Aleksander Chmielewski: Pamiętasz, jak powiedziałem Ci, że mam dziewczynę?
Katarzyna Figura: To nie było tak, że zakochałeś się i chcesz to całemu światu obwieścić. To wynikło w trakcie naszych rozmów.

Aleksander Chmielewski: Wiesz, bo ja stopniowo wpuszczam inne osoby do mojego świata. Jestem ostrożny, muszę przekonać się, że ktoś jest wart tego, by wejść do mojej rodziny. Dlatego raczej rzadko zawodzę się na ludziach.
Katarzyna Figura: Nie rzucasz słów na wiatr i za to cię też szanuję.
Kiedy powiedziałeś, że spotykasz się z dziewczyną, nie wiedziałam jeszcze, że jest ona dla ciebie tak ważna. A kiedy przekonałem się o tym, byłam naprawdę bardzo poruszona.

Aleksander Chmielewski: Przyjęłaś to bardzo fajnie. Zresztą wszyscy przyjęliście – dziadkowie, tata i rodzeństwo. Wszystko się więc dobrze układa.
Katarzyna Figura: Jest w tobie coś fascynującego: masz dzikość i równowagę. Ja jestem zodiakalnym Baranem, a ty Wagą. Ja chcę przewodzić, co mnie często gubi, a ty obserwujesz i czekasz.

Aleksander Chmielewski: Ale zmieniłaś się bardzo, mamo.
Katarzyna Figura: Jestem inna, niż byłam kiedyś, to prawda. Kiedyś był we mnie wulkan, który wybuchał co rusz, ale obserwując również ciebie, nauczyłam się cierpliwości. To ty mi mówiłeś: „Mamo, po co ci to, powstrzymaj się, zastanów, przeprowadź to spokojnie, po co od razu podejmować radykalne decyzje”.

Aleksander Chmielewski: Bo ja wiele nauczyłem się na korcie. Kiedy czuję gigantyczne emocje, staram się uspokoić, żeby przeciwnik nie był górą. I mimo że w pewnej chwili przegrywam, wyczekuję momentu, w którym mogę wyskoczyć, odbić piłkę, po prostu zaatakować.
Katarzyna Figura: A ja się teraz uczę tego od ciebie – strategii i jej obmyślania.

Aleksander Chmielewski: Pochlebia mi, gdy mówisz, że się czegoś ode mnie uczysz. Mam nadzieję, że ja też Cię wspieram.
Katarzyna Figura: Pamiętasz, jak byłeś ze mną w TVN, gdy zastanawiałam się, czy mam przyjąć propozycję udziału w „Tańcu z gwiazdami”? Powiedziałeś, żebym podjęła to wyzwanie i że będzie super. A potem zaskoczyło mnie, że tak mi sekundowałeś. Dzwoniłeś: „Mamo, świetnie tańczysz i świetnie wyglądasz”.

Aleksander Chmielewski: Bo tak mogłem dodać Ci siły. A jeżeli czegoś nie pochwalam, to po prostu nic nie mówię.
Katarzyna Figura: I to jest właśnie ta twoja dojrzałość.

Aleksander Chmielewski: Mam teraz tyle lat, ile Ty miałaś, kiedy ja się urodziłem. Często myślę o tym, jaka byłaś dzielna i odważna.
Katarzyna Figura: Alex, bo ja tak naprawdę boję się tylko wojny i chorób. A strach, jakie będzie jutro, dotyczy głównie was, czyli moich dzieci.

Aleksander Chmielewski: Tu się różnimy, bo ja w ogóle nie myślę o złych rzeczach. Wszystko ma być dobrze. Po co Ci, mamo, te lęki. Posłuchaj ptaków, pooddychaj zielenią. Mnie sport pomaga w wyładowaniu złych emocji.
Katarzyna Figura: No, ja tenisistką już nie będę. Wolę basen i fitness. Ale ty też lubisz trochę poćwiczyć i o tym również często rozmawiamy.

Aleksander Chmielewski: Zapytam Cię jeszcze o jedną rzecz. Powiedz szczerze, czy jesteś szczęśliwa?
Katarzyna Figura: Jestem, bo ty wiesz, co będziesz robił w życiu, nie muszę się o ciebie martwić. Jestem bardzo szczęśliwa, że ciebie mam!

Aleksander Chmielewski: A ja, że mam Ciebie i tatę. I że mamy marzenia. I że znaleźliśmy czas na tę rozmowę. Dziękuję, mamo.

Rozmawiał: Aleksander Chmielewski
Zdjęcia Zuza Krajewska i Bartek Wieczorek/LAF
Stylizacja Andrzej Sobolewski/D’Vision Art
Makijaż Katarzyna Zaremba
Fryzury – projekt Jaga HupaŁo, wykonanie Olga Belka/Born to create team
Wnętrza Interium Studio, Karina Snuszka, Dorota Kuć
Produkcja sesji ElŻbieta Czaja, Piotr Wojtasik

Reklama

Katarzynę Figurę i Aleksandra Chmielewskiego reprezentuje Agata Brodzka-Kostrzewska.

Reklama
Reklama
Reklama