Bujakiewicz to sknera: Kupuję ubrania jak się rozpadną
Gwiazda ma inne priorytety, niż markowe ciuchy
Katarzyna Bujakiewicz jest jedną z bardziej lubianych aktorek w naszym kraju. Ludzie pokochali ją przede wszystkim za jej prostolinijność i naturalność. Nie zobaczymy jej na wielkich galach, czy pokazach mody. Swój wolny czas woli spędzać z rodziną w Poznaniu, z dala od medialnego zgiełku.
W najnowszym "Twoim Stylu" gwiazda "Lekarzy" udzieliła dość szczerego wywiadu pokazującego, że jest osobą, z którą śmiało mogą utożsamiać się normalne kobiety. Bujakiewicz w rozmowie opowiedziała m.in. o swoich upodobaniach modowych. Jak się okazało aktorka nie przykłada dużej wagi do ubrań, które nosi.
- Nie mam dużych wymagań, latami chodzę w tych samych ubraniach, dopiero kiedy się rozpadną, kupuję nowe. Raz do roku mam fantazję i jadę z przyjaciółkami do Berlina. Kupujemy dżinsy Diesla, bo tam są w dobrej cenie - zdradziła w wywiadzie.
Katarzyna podkreśliła również, że kupując nowe rzeczy zwraca uwagę przede wszystkim na cenę, ale też jakość.
- W tym roku dostałam na gwiazdkę sportowe buty Salomona do biegania. Kosztowały chyba pięć stów. Mam jeszcze crocsy - uwielbiam je zresztą, kosztowały ze 200 złotych, ale też starczą na lata. Za resztę moich ciuchów zapłaciłam tyle, że raczej nikt nie uwierzy. Trzy lata temu kupiłam bojówki polskiej firmy za 19 zł, a niedawno śliczny sweterek za 39 złotych.
Czyżby wśród gwiazd zapanował trend na nieepatowanie markowymi rzeczami? Kilka tygodni temu do nie przepłacania za ciuchy przyznała się sama Anna Czartoryska, która jest żoną milionera. Przypomnijmy: "Zaszalałam! Kupiłam na przecenie ramoneskę"